Nie wszystkich cieszą przymrozki

Na kanwie obecnych przymrozków dość powszechnie wyrażane są opinie, że te ujemne temperatury wcale nie są aż taką tragedią dla naszej branży. Dużo ludzi uważa, że skoro sami nie jesteśmy w stanie ograniczyć podaży, to zrobi to za nas natura i wyjdzie to nam na dobre, bo z doświadczenia wiemy, że gdy jabłek jest mniej, to są po prostu lepsze ceny. To prawda, nie radzimy sobie ze sprzedażą nawet w takim sezonie jak 2023, kiedy to zebraliśmy sporo mniej jabłek a i tak ceny nie powalają na kolana, klienci nie przepychają się w bramach. Dlatego potrzebujemy jeszcze mniejszego plonowania, aby zapewnić lepsze ceny i płynność handlu. Nie sposób odmówić temu rozumowaniu logiki, nie da się ukryć, że sprzedając 10 kg po 2 złote zarabiamy więcej niż sprzedając 20 kg po 1 złoty. Dość powszechnie też wyrażamy nadzieję na jakieś inne katastrofy jak powszechna epidemia parcha. O sile tej choroby przekonaliśmy się w roku minionym gdy zgnoiła niechronione sady. Jednak są też opinie przeciwne, dość dobrze uargumentowane. Po artykule: Przymrozek - wróg czy sprzymierzeniec? wysłuchałem kilku konkretnych opinii, które wyrażały przeciwne rozumowanie i mam dość dużo sympatii do nich.

Dość mocny argument głosi, że duże straty przymrozkowe to znaczne podwyżki cen (co się zgadza z tezami zwolenników przymrozków), ale takie ceny tylko napędzają koniunkturę, bo ludzie widzą tylko cyfrę o wysokiej wartości i zaraz pędzą po drzewka, skrzynie i nawodnienie do sklepu, bo przekonani są, że dobre ceny już zostaną na stałe. Akurat mamy z przeszłości doświadczenia, które to potwierdzają. Z resztą nie dalej jak jesienią 2023, przy bardzo wysokich cenach przemysłu,  też masowo kupowano drzewka jabłoni. Wartości plonów (tony przemnożone przez ceny) nie zmienią się faktycznie, ale ludzie widzą tylko cenę, która akurat jest teraz wysoka, nie pamiętają lat poprzednich. Jest taki żart, że sadownik pamięta tylko jeden sezon wstecz, no i silne przymrozki oraz duża redukcja plonu wywołają wysokie ceny, które zachęcą rzeszę ludzi do trwania w tej branży albo wręcz do dalszych inwestycji, choć jeszcze rok, dwa temu w czerwcu sypali całe komory na przemysł. Ten argument do mnie przemawia, jestem wielkim orędownikiem zmniejszenia liczby sadowników, bo w tym upatruję jedną z przyczyn naszych problemów.

Drugi argument jest bardziej indywidualistyczny. Otóż jest między nami grupa, całkiem liczba, choć będąca w mniejszości, która na jabłkach zarabia praktycznie niezależnie od sezonu. To nie jest tak, że wszyscy jesteśmy na tym samym wózku i dostajemy podobne stawki za jabłka, absolutnie jest to nieprawda. Wiele osób zarabia i zarabiało na jabłkach nawet gdy zbiory przekraczały 4,5 mln ton. Są sadownicy, którzy wysyłają Goldena do Hiszpanii, Red Capa do Egiptu, dostarczają owoce do marketów w Polsce i za granicą a nawet sami sprzedają do Indii, i praktycznie każdy sezon kończą z mniejszym bądź większym zyskiem. Im przymrozki szkodzą, oni będą stratni, bo zbiorą mniej jabłek a polskie przymrozki mają niewielki wpływ na cenę Goldena w Hiszpanii czy Gali w Chennay. Te trudy rynkowe, problemy z zagospodarowaniem – kontynuują argumentację – były sitem, które cedziło sadowników: jedni sobie potrafili poradzić i dawali przyszłość branży a inni sypali deser na BDF-a i powoli schodzili ze sceny, przymrozki i zwyżki cen zaburzą ten proces. Jak widać argumenty o zbawiennym wpływie przymrozków na ceny i opłacalność produkcji mają też swoje kontrargumenty, którym nie sposób zarzucić logiki. A jak Szanowni Czytelnicy sądzą? Przymrozki nam pomogą czy zaszkodzą?

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

+2 #10 warzywko 2024-04-21 10:57
Cytuję Centralna Polska:
Możecie mi nie wierzyć, ale wszystko co mam na dołkach, w spadkach terenu to 100 % zmarznięte. :sad: Widać ten mróz jest wyjątkowo nie sprawiedliwy. W zeszłym roku tam miałem ogromną ilość jabłek. Może się przesiliły, w owocowaniu i słabsza kondycja pąków. A to wzmacnianie nawozami to o dupe potłuc. Brednie.


W dołku to kapustę sadź a nie jablonie
Cytować
+1 #9 Guest 2024-04-21 10:55
Cytuję Centralna Polska:
Możecie mi nie wierzyć, ale wszystko co mam na dołkach, w spadkach terenu to 100 % zmarznięte. :sad: Widać ten mróz jest wyjątkowo nie sprawiedliwy. W zeszłym roku tam miałem ogromną ilość jabłek. Może się przesiliły, w owocowaniu i słabsza kondycja pąków. A to wzmacnianie nawozami to o dupe potłuc. Brednie.


Wystarczy 5-10% do normalnego zbioru
Nie ma jeszcze powodów do paniki
Straty lokalne nie mające wplywu na globalny zbiór w kraju
Cytować
0 #8 Centralna Polska 2024-04-21 09:49
Możecie mi nie wierzyć, ale wszystko co mam na dołkach, w spadkach terenu to 100 % zmarznięte. :sad: Widać ten mróz jest wyjątkowo nie sprawiedliwy. W zeszłym roku tam miałem ogromną ilość jabłek. Może się przesiliły, w owocowaniu i słabsza kondycja pąków. A to wzmacnianie nawozami to o dupe potłuc. Brednie.
Cytować
-1 #7 Hultaj 2024-04-20 19:10
Cytuję Guest:
Cytuję Mały:
[quote name="Guest"]Tylko ten duży utopił taką kasę w sadzie,że szanuje siebie,swoją pracę i swoje pieniądze i za darmo nie oddaje jak ten mały


To mało i średni robią masę więc zdania nie zmienię....musi mrozić

Tak duży szanuje swoją pracę i co najwyżej wynegocjuje za całą patelnię 2 grosze więcej



Tylko statystycznie raz na 5 lat jest eldorado i gruby kasuje miliony

A mały dalej gówno

Gruby jeszcze siedzi. Ale mi się z nim dobrze handlowało. Pozostali mają wysokie wymagania co do jakości towaru, I często uniemożliwia mi to spokojny handel.
Cytować
+5 #6 Maciek 2024-04-20 14:11
To i tak są ostatnie lata takiego sadownictwa jak jest obecnie. Wystarczy że skończy się wojna, żeby odbudowywać Ukrainę utrzymają handel bezcłowy. Jakiś oligarcha lub zachodni holding wpadnie na pomył żeby posadzić sobie tak ze 25tyś ha sadu przemysłowego milion ton przemysłu zamiast wyjechać z PL pojedzie ze wschodu. To zobaczymy już w tym roku na malinach bo mają tyle nasadzone że chyba starczy dla całej Europy. Więc rozważanie czy przymroski wpłyną na nasadzenie i tak nic nie wnosi bo to już zmierzcha.
Cytować
+5 #5 Guest 2024-04-19 09:13
Cytuję Mały:
Cytuję Guest:
Tylko ten duży utopił taką kasę w sadzie,że szanuje siebie,swoją pracę i swoje pieniądze i za darmo nie oddaje jak ten mały


To mało i średni robią masę więc zdania nie zmienię....musi mrozić

Tak duży szanuje swoją pracę i co najwyżej wynegocjuje za całą patelnię 2 grosze więcej



Tylko statystycznie raz na 5 lat jest eldorado i gruby kasuje miliony

A mały dalej gówno

Takie są moje obserwacje...ja mówię o dużych co mają zbyt ...ci nie sypią na patelnię
Cytować
0 #4 Mały 2024-04-19 09:04
Cytuję Guest:
Tylko ten duży utopił taką kasę w sadzie,że szanuje siebie,swoją pracę i swoje pieniądze i za darmo nie oddaje jak ten mały


To mało i średni robią masę więc zdania nie zmienię....musi mrozić

Tak duży szanuje swoją pracę i co najwyżej wynegocjuje za całą patelnię 2 grosze więcej
Cytować
+1 #3 Guest 2024-04-19 08:33
Tylko ten duży utopił taką kasę w sadzie,że szanuje siebie,swoją pracę i swoje pieniądze i za darmo nie oddaje jak ten mały


To mało i średni robią masę więc zdania nie zmienię....musi mrozić
Cytować
+5 #2 Guest 2024-04-19 08:31
Co co sami eksportują to mają duże sądu i zraszacze bo towar muszą mieć co roku a nie być zależnym od pogody

Duży i bogaty sobie poradzi

Przymrozki to kłopot małych i średnich
Cytować
+1 #1 Guest 2024-04-19 08:25
Musi mrozić i to ostro
Ale całej Europie
Max 10 mln ton żeby zarabiać a jest nadwyżka 2-3 mln
Cytować

Powiązane artykuły

Sadownicy polują

X