Maliny pozwolą zarobić?

Sezon cały czas nam się rozkręca i kolejne gatunki pojawiają się w ofercie polskich producentów. Do ciągle obecnych truskawek i czereśni, doszły borówki a też obecne są maliny tunelowe. Cały czas poszerza się paleta odmian czereśni w handlu. Pierwsza z nich – Burlat – nigdy nie cieszył się wielkim zainteresowaniem nabywców, jego jedyną przewagą było bycie pierwszym na rynku. Do tego musi zawsze zmagać się z konkurencją zza Karpat. Jednak powolutku pojawiają się kolejne odmiany, choć do najbardziej wyczekiwanych należy jeszcze poczekać. W truskawkach mamy już pełnię sezonu, który może się jednak zbyt szybko skończyć. Warto zerknąć za naszą wschodnią granicę, gdzie aktualnie truskawki do przetwórstwa skupowane są w cenie 1-1,7 USD/kg, czyli 4-6,7 PLN/kg. Tydzień do tygodnia owoce te potaniały i przetwórnie nie wykluczają dalszych obniżek. To może być sygnał dla polskiego rynku, bo nie da się ukryć, iż najwięksi przetwórcy dość swobodnie przesuwają towar z magazynów w obu krajach. Zasięgając informacji ze Wschodu warto zwrócić uwagę, że z pewnym optymizmem patrzą tam na rynek malin do przetwórstwa. Przewidywana cena ma być wyższa niż w roku ubiegłym i osiągnąć od 4,8 do 7,0 PLN/kg. Ukraińcy uważają, że na rynku jest pewien deficyt mrożonych malin i obecna cena tego produktu daje szasnę na całkiem dobre stawki, jakie mogą zaoferować mroźnie. W Polsce pojawiała się oferta borówek amerykańskich. Pierwsze owoce są dość drogie i trzeba za nie zapłacić niecałe 40 złotych. Mamy również malinę tunelową, którą plantatorzy wyceniają aktualnie na 28 PLN/kg. Wracając jednak do kwestii przetwórstwa, to należy zwrócić uwagę, że jeśli faktycznie dość szybko skończą się truskawki, to dla mroźni będzie to sygnał aby spróbować zarobić na czymś innym, na malinach czy borówkach. To dobry sygnał dla plantatorów tych owoców, bo popyt na nie może wymusić lepsze ceny. Na koniec chciałbym wrócić do kwestii czereśniowej, bo z Zachodu płyną sygnały o zainteresowaniu naszym towarem. Tamtejsze sady ucierpiały w wyniku wiosennych przymrozków a rynek nie znosi próżni. Problemem oczywiście jest jakość naszego towaru, bo tamtejsi klienci poszukują owoców o raczej większych rozmiarach. Druga kwestia to dostępność w Polsce czereśni, które na wielu plantacjach też doświadczyły przymrozków czy braku zapylenia. Zupełnie innym czynnikiem jest forma sprzedaży tych owoców. W Europie Zachodniej co raz popularniejsze są mniejsze opakowania, wręcz czereśnie oferuje się w punetkach dla sklepów segmentu convenience. Tam w punetkach 0,5 kg a u nas  sadownik sprzedaje w plastiku po 15 kg. Patrząc na oferty niemieckich marketów, to nawet na stoiskach z owocami luzem nie ma większej skrzynki niż 5 kg. To jest ten sam schemat jaki obserwujemy przy truskawkach. Kiedyś jedyną opcją opakowania była dwukilogramowa łubianka drewniana, dziś nikogo nie dziwi, że sklep zamawia owoce w łubiance kartonowej po 1 kg czy punetce 0,5 kg. Zupełnie przeciwną drogą poszła borówka amerykańska, której kiedyś nie sposób było kupić w jakimś dużym opakowaniu i było to bardzo dobre. Od pewnego czasu jednak na rynek trafiają borówki nie w punetkach z pulpy czy PET ale w skrzynkach po pieczarkach. Nie chciałbym napisać, że to główna przyczyna spadku opłacalności borówki ale na pewno nie pomaga to w jej podniesieniu. Podobnie zresztą jak handel jabłkami w skrzyniach w pewnych marketach. Miejmy nadzieję, że jednak rynek czereśni pozwoli zarobić producentom, zapewniając atrakcyjne ceny.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

+3 #3 Poldek 2024-06-08 01:57
Cytuję Były plantator:
Rynek malin w Polsce jest wykolejony. Zrezygnowałem. Szkoda czasu i kręgosłupa


Nie poddawaj się

Dosadz jeszcze ....już ich mamy
Cytować
0 #2 Były plantator 2024-06-07 18:06
Rynek malin w Polsce jest wykolejony. Zrezygnowałem. Szkoda czasu i kręgosłupa
Cytować
+5 #1 sukcesy PiS 2024-06-06 10:04
Ktoś z pewnością zarobi
Ale nie będą to producenci
Cytować

Powiązane artykuły

Sadownicy polują

X