Kto przewidzi lepiej tegoroczne zbiory jabłek?

Czytaliście Państwo artykuł o prognozie zbiorów według GUS? Podobno zbierzemy 3,2 mln ton jabłek. Natomiast Związek Sadowników RP mówi o liczbie poniżej 3 mln ton. Kto ma rację? A może nikt? Czekamy jeszcze na prognozę Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych, może coś nowego przekażą. Z tych wszystkich instytuacji rzucających w eter kolejne wartości tylko GUS ma jakąkolwiek oficjalną metodologię badań. Ona jest może i ułomna, ale jakakolwiek jest. Wszystkie pozostałe organizacje rzucają liczbami, które wymierzane są "na oko".

Pamiętam jak kilka lat temu, jeszcze za życia Pana prof. Makosza, dowiedziałem się jak powstają ich szacunki. To było dzwonienie po większych skupach i kilku wybranych sadownikach, którzy mówili jak oceniają plonowanie w tym roku. Profesor nie widział jaskrawego konfliktu interesów w sytuacji, w której to podmioty skupujące były wprost zainteresowane tworzeniem wrażenia stałego wzrostu produkcji. Próbowałem go wówczas o to pytać, ale nigdy nie udzielił odpowiedzi, za to szeroko opowiadał o zaletach smakowych Idareda w marcu czy kwietniu. Nie chcę tutaj powiedzieć, że my nadprodukcji nie mieliśmy czy nie mamy, ale informacje pozyskane w ten sposób mogły być rażąco nieobiektywne.

Związek, w komunikacie, wprost przyznał, że jego szacunki pochodzą od członków Związku z różnych obszarów kraju. Tutaj powstaje pytanie o sposób pokrycia kraju strukturami Związku oraz o zdolności tych osób do takich szacunków. Nie znam struktur Związku, ale znam co niektórych jego lokalnych liderów i niekoniecznie jestem w stanie im zaufać w kwestii szacowania plonów. Nie chcę tutaj nikogo obrażać, nie jest to moją intencją. Po prostu nie wszyscy są zdolni do dokonywania takich szacunków.

Dochodzimy więc do wniosku, że tak naprawdę to my nie wiemy ile tych jabłek możemy zebrać, ba, my nawet po sezonie nie będziemy umieli powiedzieć ile zebraliśmy. Oczywiście te podawane przez różne instytuacje i organizacje wielkości zbiorów gdzieś tam oscylują wokół rzeczywistych plonów, ale są to dość duże odchylenia. Nie mamy i chyba jeszcze długo nie dorobimy się rzetelnych badań nad zbiorami, zarówno ich przewidywaniami jak i potem przechowywaniem.

Dobrze, że Związek podaje swoje prognozy. Raczej inaczej należy zbierać dane do nich, ale bardzo dobrze, że takie wartości zaczynają płynąć z naszego – sadowniczego – środowiska a nie od handlarzy. Zarzut, że sadownikom będzie zależało na ustawieniu percepcji rynku pod siebie jest częściowo słuszny. Będzie, bo chcielibyśmy aby wszyscy uwierzyli, że jabłek jest mało, więc wysokie ceny są uzasadnione. Nie będzie, bo zbyt niskie szacunki mogą skłaniać do  intensywnego rozwoju produkcji, czyli zwiększania konkurencji. Jednak mimo wszystko powinien iść w świat nasz przekaz, nasz, czyli wychodzący od producentów jabłek.

Jeszcze jedna ważna rzecz: w Polsce bardzo istotne znaczenie ma udział owoców do przetwórstwa. Ile z tych 3,2 mln ton będzie owoców deserowych? W roku przymrozkowym uszkodzeń (ordzawienia, lizaki) jest bardzo dużo. Mało tego, pewnie będzie dość duży udział owoców o małej liczbie nasion lub całkowicie ich pozbawionych. Czy te owoce będą nadawały się do przechowywania? A pewnie przecież wielu sadowników je włoży do chłodni, bo u nas spekulacyjne przechowywanie to standard do tego w połączeniu z marną wiedzą o biologii owoców. Przy drogim przemyśle jesienią może się okazać, że większy niż zwykle odsetek owoców wyląduje na skupach, co spowoduje, że ilość jabłek mogących trafić na rynek deserowy będzie jeszcze mniejsza niż wynikałoby to ogólnych szacunków. Muszę przyznać, że będzie niezwykle ciekawym obserwować nasz rynek jabłek w tym sezonie.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

0 #1 Oli 2024-08-03 05:08
Och p.Redaktorzuuu!!! I czemu te pańskie wypociny mają służyć?zbiciu ceny na początku sezonu czy (mniemam że z pańskiej strony też ) drogiego jabłka wiosną( bo handelek będzie słaby w pańskim przypadku)
Cytować

Powiązane artykuły

Sadownicy polują

X