Kradzieże jabłek coraz częstsze – sadownicy nie zgłaszają ich policji. Jak chronić sad?

 

O tym, jak częste są kradzieże jabłek mieli okazję przekonać się sadownicy zgromadzeni na spotkaniu zorganizowanym przez Związek Sadowników RP Oddział Pniewy w Wilczorudzie. W zebraniu wzięło udział około czterdziestu sadowników. Jak się okazało, wielu z nich padło w ostatnim czasie ofiarami kradzieży jabłek z sadu. Wspólnie z zaproszonymi do Wilczorudy funkcjonariuszami policji z Grójca i Mszczonowa debatowano nad możliwościami ochrony sadów.  – Powodem spotkania są coraz częstsze kradzieże jabłek. Należy wypracować metodę, w jaki sposób chronić sady. Przede wszystkim potrzebne są częstsze kontrole policji we wsiach  –  podkreślał organizator spotkania, Krzysztof Czarnecki.

 

Co się dzieje?

Kradzieży jabłek, jak się okazuje, jest coraz więcej. Nie mówi się o tym głośno, ponieważ sadownicy nie zgłaszają przestępstw policji. Dlaczego? Najczęściej dają za wygraną, bo szkodliwość czynu jest niska. Poza tym, co sadownicy podkreślali na spotkaniu, nie satysfakcjonują ich działania policji. 

–  Nocą ukradziono z mojego sadu około PIĘCIU ton jabłek – mówi sadownik z okolic Mszczonowa. Do zdarzenia doszło w ubiegły weekend.

– U mnie również doszło do kradzieży – mówi Pan Andrzej Osiński. – Dwa tygodnie temu zniknęło mi z drzew około DWÓCH ton owoców. Jabłka zostały otrząśnięte nocą. Może bym się nie poznał, ale nie wszystkie jabłka zmieściły się  złodziejom i część z nich zostawili. Nie zgłosiłem tego policji. Dwa lata temu złapałem złodzieja na gorącym uczynku, przyjechała policja i skończyło się na niczym – wyjaśnia.

To nie koniec. Głos zabrał kolejny poszkodowany. – U mnie też doszło do podobnego zdarzenia – oberwano około 20 drzewek. Też niczego nie zgłaszałem. Teraz pilnuje sam, jeżdżąc wieczorem po sadach. W ten sposób w nocy z wtorku na środę wypłoszyliśmy kolejnego złodzieja. Samochód podjechał pod sad, zgaszone zostały światła, po czym auto wjechało w rządki. Tata, który widział całe zdarzenie, musiał wrócić do domu po telefon, a gdy wróciliśmy na miejsce, złodziei już nie było – relacjonuje.

Także na Wiatrowcach (gmina Pniewy) skradziono z sadu około PÓŁ tony jabłek. Tym razem sadownik zgłosił zdarzenie dzielnicowemu.

IMG 7992 compressor

 

Jak postępować wobec kradzieży?

Przybyli na spotkanie funkcjonariusze policji podkreślili, że niezmiernie ważnym jest, aby nawet najmniejszą kradzież zgłaszać i nie zrażać się w razie niepowodzenia w poszukiwaniu złodziei.

– Każdą kradzież trzeba zgłosić. Nawet, jeśli dostaniecie Państwo pismo o umorzeniu, może się zdarzyć, że później złapany złodziej zostanie dopasowany do Państwa sprawy. Rozlicza się ich bowiem także z wcześniejszych przestępstw. Należy dochodzić swoich praw. Policjanci muszą wiedzieć, że takie zdarzenia mają miejsce – wyjaśnia aspirant sztabowy Piotr Stanowski z Komendy Powiatowej Policji w Grójcu.

– Moja rada jest taka: jeżeli komuś zginą jabłka z sadu, powinien skontaktować się nie tylko z policją, ale również ze skupiarzami – mówi jeden z sadowników. Teoretycznie pomocni mogliby być właściciele skupów. Osoby podejrzane, które nie są na skupie znane, a przywiozły jednorazowo mniejszą ilość jabłek, powinny być obowiązkowo spisywane z dowodów. Tym bardziej, jeśli są to dobrej jakości jabłka. Jednak, jak zauważyli sadownicy, nie zawsze na skupach dotrzymywane są prawne zobowiązania, tym bardziej przy małych ilościach, płatnych gotówką. Niestety, często wygrywa tutaj chęć zysku…

IMG 7978 compressor

 

Jak zabezpieczyć się przed kradzieżą?

– Skoro wiemy już, że te kradzieże są naprawdę częste, może policja mogłaby zwiększyć na okres dwóch miesięcy liczbę patroli? – zapytywał jeden z sadowników.

Funkcjonariusze wyjaśnili, że od pewnego czasu dostępna jest w Internecie „Krajowa mapa zagrożeń bezpieczeństwa” dostępna pod adresem: https://mapy.geoportal.gov.pl/iMapLite/KMZBPublic.html. Dzięki niej możemy wskazać naszą okolicę, jako miejsce zagrożone kradzieżami. Zaznaczamy na mapie swój sad, wybieramy z listy typ zagrożenia i to spowoduje, że będą tam częściej wysyłani policjanci.

Nie jest możliwym, aby policjanci byli wszędzie i o każdej porze. Dlatego sadownicy muszą samodzielnie obserwować okolicę i zabezpieczać się. Owszem, ciężko jest zabezpieczyć sad. W moich okolicach, żeby udaremnić wjazd do sadu stosuje się głęboką bruzdę w poprzek sadu, co jakiś odcinek. Jest to owszem uciążliwe w zabiegach, ale jeśli złodziej się zawiesi, to już nie wyjedzie. Można również wyorać wysokie skiby na obrzeżach sadu. Złodziej będzie miał problem z wjazdem, a jeszcze gorzej będzie z wyjazdem, kiedy załaduje samochód jabłkami – wyjaśniał asp. Stanowski.

Ważna jest obserwcja. Krzysztof Czarnecki zwrócił uwagę, że w kradzieżach nie ma przypadkowości. Szczególnie teraz, kiedy wiele sadów uszkodził grad. – Przy kradzieżach jabłek złodzieje nie przyjeżdżają w ciemno. Najpierw przejeżdżają przez sady, robią rozpoznanie. Na dzień dzisiejszy połowa sadów jest zgradowana. Żaden złodziej nie przyjedzie rwać jabłek po gradzie, które są drobne i pognite. Wybierają sady, gdzie jabłka są dorodne – zauważył.

Takie samochody będą przejeżdżały powoli, żeby dobrze zlustrować sad i teren. Jeśli widzicie Państwo podejrzane auta, spiszcie numery. Jeśli coś Was zaniepokoi, informujcie policję pod numerem 997 – mówiła starsza sierżant z Komendy Policji w Mszczonowie, Emilia Wielorańska.

Jak zauważają obecni na spotkaniu sadownicy, złodzieje są różni. Ci, których udało się złapać zgromadzonym na gorącym uczynku, mieli rejestracje pochodzące z podwarszawskich miejscowości. Inni poszkodowani, szczególnie Ci, którym skradziono sprzęt rolniczy, są przekonani, że zamieszani byli pobliscy mieszkańcy. 

Jak zauważa asp. Stanowski, sadownicy powinni samodzielnie zadbać o swój dobytek. Podkreśla, że zdarza się wielokrotnie, że rolnicy nie zamykają bram w gospodarstwach, zostawiają kluczyki w stacyjkach ciągników i samochodów, nie zamykają również domów. A chociaż zamykanie bram jest kłopotliwe, powinno się to robić ze względów bezpieczeństwa, jeśli nie na kłódkę, to chociaż na zasuwkę – poucza.

Można również zamontować kamery, które zawsze odstraszać będą potencjalnych złodziei. Można je skierować również na przestrzeń publiczną. – Ludzi można kamerować i fotografować, jeżeli osoba nie jest publiczną, nie można jednak upubliczniać takiego wizerunku, umieszczać go w telewizji i Internecie. Można takie nagranie wykorzystać później na policji i w postępowaniu administracyjnym – wyjaśnia. – Mamy radę, jeśli będziecie Państwo kupować kamery, proponowalibyśmy lepsze, droższe niż 300 zł. Często okazuje się, że nagrania z tańszych (słabszych) kamer nie mają dobrej jakości i są bezużyteczne.

Bezwzględnie wszystkie sady należy rano objeżdżać. Asp. Stanowski radzi także konsolidację we wsi i objazd sadów nocą. Nie chodzi o to, aby łapać złodziei. Jeśli dzieje się coś podejrzanego, można zadzwonić na policję, powiadomić sąsiada.

 

IMG_7978
IMG_7979
IMG_7981
IMG_7984
IMG_7985
IMG_7987
IMG_7989
IMG_7990
IMG_7992
IMG_7997

 

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

0 #2 jacekdd 2017-09-11 08:39
Najlepszą inwestycją dla mnie, było zamontowanie pastucha. Ogrodziłem nim cały teren, bo mam zarówno mały sad, trochę ogródka warzywnego i kozy na wypasie. Wszystko ogrodzone, dziki z pobliskich pól nie przychodzą do mnie, lisy z lasu już nie podchodzą. Wystarczyło, że kupiłem wszystko w Horizont Rolos i zaproponowano mi od razu montaż.
Cytować
+2 #1 Jacek 2017-08-31 21:30
"... przyjechała policja i skończyło się na niczym... ". Mnie to nie dziwi. Niestety, ale prawda jest taka, że złodziej ma większe prawa niż Ty. Gdybyś spotkał takiego złodzieja na swojej posesji i dał mu w ryj, to Ty byś siedział na ławie oskarżonych, a on powołał by się na "niską szkodliwość społeczną". Witajcie w Polsce.
Cytować

Powiązane artykuły

Kto jest prawdziwym rolnikiem?

Twarde lądowanie miękkich jabłek

Nie buduj przechowalni, załóż koło gospodyń

Sadownicy polują

X