Słów kilka Ministra Rolnictwa o sadownikach
Wczoraj na konferencji prasowej Minister Rolnictwa poinformował, że 16 maja firma Eskimos zakończyła wypłatę pieniędzy dla wszystkich rolników, którzy oddali jabłka. Zdaniem Ministra, chociaż skup zakończył się pomyślnie, powinien zmotywować do głębszych przemyśleń na temat branży sadowniczej. – Nie wiem, jaki będzie ten rok ze zbiorami w sadach, ale ubiegły rok powinien właśnie sadowników polskich wyjątkowo dużo nauczyć – rozpoczął.
– Na kanwie problemu nadwyżek rynkowych, które pojawiły się w ubiegłym roku w polskich sadach, warto podnieść jeden problem. Niezbilansowania produkcji, złej struktury odmianowej polskich sadów, ale również bezradności tego środowiska – mówił Jan Krzysztof Ardanowski.
Zdaniem Ministra, sadownicy stanowią pewnego rodzaju elitę – intelektualną, finansową, są ludźmi nowoczesnymi, znającymi świat i reguły rynkowe. Jak jednak zauważył, nie gwarantuje to sukcesu. – I okazuje się, że ta rolnicza elita jest absolutnie nieprzygotowana do konkurencji rynkowej, nie radzi sobie w sytuacji braku finansowania i jest bardzo słabo zorganizowana w sensie gospodarczym – podsumował.
Podjęte działania doprowadziły do wzrostu cen jabłek przemysłowych, jednak realizacja skupu nie była łatwa. Jak wskazuje Minister, przede wszystkim z powodu zmowy. – Opóźniały się płatności dla rolników, tak. Ponieważ takiej zmowy, żeby ten skup, ta pomoc nie wyszła, ja jeszcze w rolnictwie nie spotkałem. Zarówno dominująca na rynku jedna z niemieckich firm, jak również współpracujące z nią podmioty polskie, robiły wszystko, żeby ta stabilizacja rynku i podniesienie cen dla rolników nie miały miejsca. Akcje różnych instytucji, również zaangażowanie służb specjalnych – wymieniał.
– Chcę również przekazać czy zaapelować do tych wszystkich, którzy czy mnie czy firmę Eskimos publicznie w mediach, „tygrysy Facebook-a”, nie chce przez grzeczność wymieniać tych wszystkich działaczy chłopskich, oskarżali o to, że to jest złodziejstwo, oszustwo, że ktoś chce okraść polskich chłopów. Ci co nic nie zrobili, poza aktywnością na Facebooku, oskarżali tych, którzy podjęli karkołomną próbę zaradzenia kłopotom gospodarczym, w jakich znaleźli się polscy sadownicy – dodał.
„Najpierw trzeba uderzyć się w piersi, a potem atakować innych” – powiedział również Minister Ardanowski w kontekście do przewodniczącego Związku Sadowników RP, Mirosława Maliszewskiego.
Minister zapewnił również, że jest gotów na rozmowy ze środowiskiem sadowników: jak ustabilizować produkcje sadowniczą w Polsce, zarówno jabłek deserowych, jak i przemysłowych. „Tu trzeba znaleźć takie rozwiązania, a nie tylko wyciąganie ręki po pieniądze” – stwierdził.
Komentarze
Te nasze gliniane nogi są z dobrej polskiej i mocnej gliny ale co z tego jak stoją w niemieckich gównach