Straty przetwórni?!
Kilka dni temu przeczytałem komunikat, że niemieckie przetwórnie martwią się o swoją sytuację finansową. Wszystkiemu winne ponoć wiosenne przymrozki, które zredukowały ilość surowca. Płacone za owoce wysokie ceny mają doprowadzić zakłady nawet do upadku.
Jak jest, więc nasza - sadowników propozycja?
Otóż od lat proponujemy zawieranie wieloletnich kontraktów w formule umów kontraktacyjnych. Dawałoby to stabilizację obydwu uczestnikom rynku - zakładom i plantatorom. Sadownik wiedząc, że sprzeda swoje owoce z zyskiem zainwestuje na przykład w instalację chroniącą przed przymrozkami, która zagwarantuje plonowanie. Będzie też motywacja do produkcji odpowiedniej jakości, co w przetwórstwie jest też ważne. Niskie i bardzo niskie ceny skupu w poprzednich latach nie pozwalały na tego typu projekty.
Ceny referencyjne, które zaproponowaliśmy resortowi rolnictwa i naszym partnerom (przetwórniom) gwarantują zysk zarówno dla nich, jak też dla sadowników. To z kolei da szansę na ustabilizowanie produkcji- nie będzie sadzenia po korzystnym roku i wyrywania po sezonie niskich cen. Przecież na tym powinno nam wszystkim zależeć.
Obecny kształt rynku- bezumowny powoduje, że w większości sezonów my mówimy, że bankrutujemy, a w takim wyjątkowym jak obecny- mówią tak przetwórnie. To szkodliwy swoisty hazard, a nie ukształtowany, relatywnie stabilny i przewidywalny biznes.
Dlatego tak bardzo się dziwię, że nasz pomysł jest tak negowany przez zakłady przerobowe. On ma służyć wszystkim partnerom.
Co prawda w tej kadencji Sejmu nie ma już raczej szans na przyjęcie ustawy, która by to regulowała prawnie, ale bezwzględnie zaraz po wyborach trzeba pilnie do tego pomysłu powrócić. Kolejny rok może być niestety znowu loteryjny. Im szybciej skończymy z tym „graniem” tym lepiej wszyscy na tym wyjdziemy. Konkurencja zewnętrzna, choćby ukraińska przecież nie śpi.
Tak więc Panowie przetwórcy (także niemieccy) nie straszcie nas, że zbankrutujecie, tylko poprzyjcie nasz pomysł. Wy też na nim skorzystacie.
Mirosław Maliszewski
Komentarze