Delikates i Klapsa już na Broniszach… Na zielono.
Na rynku hurtowym w Broniszach można już kupić… Delikatesa i Klapsę. Niestety, w obu przypadkach owoce zrywane są na „zielono”. Czas na konsumpcję zdecydowanie jeszcze nie nadszedł, jednak kusi możliwość sprzedaży po opłacalnych cenach, chociaż zapewne jednorazowej…
Producenci, którzy decydują się zrywać takie owoce, liczą, że względu na mniejszą podaż, sprzedadzą szybciej i po lepszych cenach. Dopóki owoce nie są powszechnie w sprzedaży, można wyróżnić się na tle „konkurencji”. Jeszcze inni tłumaczą się, że spieszą się nim Delikates zacznie się osypywać.
Trzeba jednak przyznać, że w tym momencie na Delikatesa zapewne może się skusić jedynie prawdziwy amator kwaśnych jabłek. Klientów mających takie gusta jest naprawdę niewielu.
Krytyków nie brakuje. W zasadzie można powiedzieć, że oprócz producentów sprzedających wyżej opisane owoce, większość sadowników widzi same negatywne skutki takich operacji.
Padają też znacznie ostrzejsze słowa. Kolejny raz mowa jest o tym, że jeśli klient detaliczny zje niesmaczne owoce, na pewno nie zdecyduje się ponownie kupić takich smakołyków, co w konsekwencji przełoży się na mniejsze zakupy pośredników na rynkach hurtowych. Tak zamyka się błędne koło rwanych na zielono owoców.
Ale czy coś może zmienić taką sytuację? Warto przypomnieć sobie co działo się kilkanaście dni temu: Zbiór na zielono – czyli jak sobie zaszkodzić
Komentarze
Konsument chce jabłko w fazie dojrzałości konsumpcyjnej...smaczne i gotowe do zjedzenia
Handlowiec chce jabłko o wydłużonym shelf life...czyli owoc w fazie dobrzalosci i zbiorczej insczej będzie miał straty
Na chwilę obecną nie da się tego pogodzic
Wystarczy po yslec i bzdur nie pisać
P.s.
Gamonie mogą minusowac.dziekuje
Czyli n...... "na kwaśne jabłko" ???
Nie jestem zwolennikiem rozwiązań siłowych, ale rzeczywiście czasem kusi...
Ale czy mamy prawo komukolwiek zabronić?
dodam - zabronić psuć nasz wspólny rynek ?
Potem przestaną kupować i cena spadnie....