Weź dotację i odejdź z sadownictwa
Wpadła mi oko informacja o przyjmowaniu wniosków przez ARiMR na dotacje dla nowopowstałych firm. Poddziałanie 6.2 "Pomoc na rozpoczęcie pozarolniczej działalności gospodarczej na obszarach wiejskich". Minął już ponad miesiąc z dwumiesięcznego okresu naboru i dotychczas złożono.... 427 wniosków. Ta liczba jest śmiesznie mała. Tylko z naszej branży powinno tam być tysiąc wniosków.
Wszyscy narzekają, jak jest ciężko, każdy mówi o braku opłacalności i odchodzenia od produkcji jabłek, lecz jakoś nie widać, aby ludzie masowo sięgali po jedną z najłatwiejszych dotacji z Agencji. Mi się to nie klei. Mimo tego, że jest tak źle, to ludzie nie sięgają masowo po łatwe pieniądze na przejście do innej branży. Dlaczego tak jest? Słuchając tych lamentów w internecie myślałem, że na taki prosty program, gdzie nie trzeba mieć nawet wkładu własnego, ludzie rzucą się szturmem. Jednak zainteresowanie jest tak nikłe. Wszyscy narzekają, ale niewielu chce zrobić krok w kierunku realnej zmiany swojej sytuacji.
W tym programie dotacyjnym można założyć firmę z naprawdę wielu branż, każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie. Za 150 tysięcy złotych można rozkręcić jakiś mały biznesik, jakiś zakład fryzjerski czy kosmetyczny albo catering. Można jakąś koparkę kupić i wyrywać sady sąsiadom czy kwiaciarnię otworzyć. To nie są wielkie pieniądze, ale pozwolą na start jakiejś małej firmy. To jest naprawdę szansa na odejście od sadownictwa. Pod moimi artykułami, nawołującymi od odejścia z branży dla tych, którym to nie idzie, wiele osób pisało, że nie ma kapitału na start nowego pomysłu. Dziś pojawia się szansa zdobycia tego kapitału. Jest możliwość pozyskania pieniędzy za darmo, bez kredytu, bez odsetek. Piszesz wniosek, dostajesz kasę i uwalniasz się od sadownictwa. Naprawdę wiele się nie ryzykuje, bo nie ma kar za bankructwo, nic nie musisz oddawać, jeśli utrzymasz firmę przez 5 lat. Dlaczego więc tak mało z nas zgłosiło się do tego programu? Jeśli ktoś naprawdę chce uciekać z tej branży a dalej pozostać "na swoim", to teraz ma niepowtarzalną szasnę, aby zrobić krok w tym kierunku. Czy żeby ktoś odszedł od sadownictwa, to musi mu komornik wejść na gospodarstwo i wyrzucić go z sadu i domu?
Być może polscy sadownicy dojrzeli już trudność swojego położenia, ale nie dojrzeli jeszcze do decyzji o odejściu? Może to narzekanie w internecie to tylko takie gadanie a naprawdę nikt nie chce z tej branży uciekać? Chłopi zawsze lubią dużo gadać, szczególnie jak się kilku zbierze pod kościołem, na Broniszach czy w internecie, wówczas padają mocne słowa, groźby i nawoływanie się do podjęcia drastycznych kroków. Jednak, gdy przychodzi czas decyzji, to jakoś nikt nic nie robi, każdy się ogląda na innych. Dają darmowe pieniądze, całkiem niezłe, bo od 150 do 250 tysięcy złotych, na szeroki wachlarz klas PKD. Według mnie tu powinny być kolejki do biur Agencji a serwer ARiMR powinien padać pod obciążeniem na internetowych szkoleniach odnośnie tego poddziałania. Choćby jedno z domu wysłać po te pieniądze, spróbować żyć inaczej, zarabiać inaczej. Naprawdę nie wszyscy muszą być sadownikami, to nie jest jakaś kara boża i nie trzeba pokornie znosić swojego losu. Można odejść z branży, można spróbować czegoś innego, innego sposobu życia, innego sposobu zarabiania. Fakt odziedziczenia gospodarstwa po rodzicach, nie zmusza nikogo do ekonomicznej katorgi. Jest szansa na poprawę swojego losu, trzeba spróbować. Jak nie teraz, to kiedy? Gdy nie będzie co do garnka w domu włożyć? Gdy komornicy będą pukali do drzwi? Jeszcze 3 tygodnie naboru w Agencji. Można śmiało napisać wniosek i złożyć, i spróbować uwolnić się od sadownictwa.
Komentarze
A masz gwarancję bezpieczeństwa od ussa?;)
Jeśli to prawda , to jakie szanse w starciu z takimi geniuszami urzędu ma zwykły mniej wykształcony sadownik??? Proszę tych co nas wszystkich wrzucają do jednego wora o nie wytykanie mi narzekania i wyciągania ręki po kasę .Mam swoją niszę i w niej sobie nieźle funkcjonuję.Ale skoro pojawiają się różne możliwe dotacje(tak jak w innych!!! działach gospodarki-my jaśnie biznesmeni covidowego nie dostaliśmy) to gdy się by dało sensownie, to bym skorzystał.Ostatnio był program wspierania handlu itp tylko , jakiś geniusz wymyślił że trzeba założyć fikcyjną spółkę, chyba w pięciu rolników i wtedy kasa się należy ... nosz piękny pomysł.
Generalnie w tym programie(250k) jest oczywiste ,że pomysłodawcom chodzi o odejście delikwenta z KRUSu i przejście do ZUSu , to oczywista oczywistość .
Z wykształcenia jestem prawnikiem, chciałem po prostu odejść z sadownictwa..
Bo zarabia
To wiecznie narzekający nieudacznicy i producenci przemysłu mają odejść
Ci co potrafią dostosować się do rynku ,zrobić jakość w dobrej odmianie imają kontaktu handlowe dalej będą zarabiać
Proste?????
Mam to samo, jeszcze po wniosku o płatność miałem kontrolę z ARiMR.
Brak słów
Osoby które wzięły młodego rolnika nie mogą
Sugestia dla autora artykułu może warto najpierw zgłębić temat niż usłyszeć i od razu pisać w ten sposób unikniesz kompromitacji jak w tym przypadku