Dzik jest dziki i… kłopotliwy
Dziki w poszukiwaniu swoich przysmaków głęboko buchtują glebę, także w sadzie. Zające, sarny, jelenie, a niekiedy łosie niszczą drzewka owocowe. Takie problemy mają sadownicy w wielu rejonach.
Dzikie zwierzęta doszczętnie zniszczyły dwie kwatery w moich sadach. Tegoroczne straty szacuję na kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi Wojciech Klimkiewicz z Wtelna (gm. Koronowo) „Gazeta Pomorska”.
Sad o powierzchni 65 hektarów jest ogrodzony, ale bytuje w nim około 30 saren. Wchodzą przez dziury w siatce, które zrobiły… dziki. Nie można ich wygonić, bo i tak wracają.
Dziki stają się coraz śmielsze i nie boją się nawet ciągników. Częściej pracujący w sadzie uciekają na ich widok, a nie one. Nic dziwnego, jeśli między drzewami można tam spotkać lochę z młodymi, która może zaatakować.
Myśliwi nie mogą strzelać do zwierząt w terenie ogrodzonym. Zwierzyna łowna jest własnością skarbu państwa. Teoretycznie państwo za nią odpowiada.
Źródło: www.pomorska.pl, LT
Komentarze