Biedronka nie widzi powodów do protestu sadowników
W związku z trwającą, drastyczną obniżką cen zakupu jabłek deserowych przez sieci handlowe, Związek Sadowników RP zorganizował akcję protestacyjną pod główną siedzibą sieci handlowej Bieronka w Warszawie.
Sama sieć nie widzi powodów do protestu i nie rozumie, dlaczego Związek wybrał siedzibę sieci na miejsce strajku:
- Jesteśmy głęboko zdumieni zaistniałą sytuacją oraz wyborem miejsca protestu przez Związek. Tym bardziej, że nasza strategia opiera się na budowaniu wieloletnich partnerstw z polskimi dostawcami. Jednym z głównych filarów tej strategii jest stała obecność polskich jabłek przez cały rok w ofercie naszej sieci" - przekazał dział prasowy sieci Biedronka.
Przedstawiciele sieci podkreślają, że polskie jabłka stanowiły w ubiegłym roku 98 proc. ich oferty.
- Na ceny produktów składają się co do zasady różne czynniki, w tym te związane z sezonową zwiększoną dostępnością odmian jesiennych. Według szacunków organizacji branżowych w 2020 roku zbiory jabłek w Polsce zwiększą się do 3,4 mln ton z 2,9 milionów ton w 2019 roku. Głęboko wierzymy, że zarówno my, jak i producenci, działamy w tym samym nadrzędnym celu, jakim jest sprostanie oczekiwaniom milionom polskich klientów, zarówno dotyczącym cen, jak i jakości produktów" - przekazała Biedronka.
Źródło: Biznes.interia.pl
Komentarze
Biedronka żeby uciszyć i rozpędzić protest mogła by pokazać jedną fakturę zakupu towaru od jednej z grup czy firm handlowych i zaraz by się okazało kto tak naprawdę żeruje na sadowniku...