Polscy sadownicy muszą zmienić mentalność, jeśli chcą sprzedawać jabłka w dobrej cenie
Co jest największym problemem polskiego sadownictwa? Czy jest to niewypłacalność firm handlowych? A może wina leży po stronie samych sadowników?
Niestety przeciętny polski sadownik nie ma pojęcia o handlu jabłkami, nie wie jaka jest cena jabłek w Holandii, Belgii czy we Włoszech. Nie ma rozeznania czy cena, którą oferują mu pośrednicy jest adekwatna do sytuacji rynkowej, ponieważ nie orientuje się w sytuacji i to jest duży problem.
Po zbiorach pojawiło się wiele ofert zakupów mutacji Jonagoldów (Red Jonaprince'a czy Jonagoreda) prosto z drzewa z Holandii, Belgii, Niemiec. Podczas gdy polscy pośrednicy oferowali za te same jabłka 1,30-1,40 zł/kg na sortowanie, zachodnie firmy kupowały Princa w cenie 1,70-1,80 na wagę w skrzyni. Różnica jest ogromna, jednak niewielu sadowników sprzedało jabłka w takiej dobrej cenie, dlaczego? Co było przyczyną? Zapraszamy do obejrzenia komentarza sadowniczego:
Komentarze
Cytuję Miras:
Cytuję Miras:
Cytuję Miras:
Dobrze gada i można jechać na zachód sprzedawać jabłka na klamki
Wszystkie komentarze zostały zatwierdzone, proszę napisać jeszcze raz, widocznie komentarz nie został przesłany.
Daj na papier i zreperuj skrzynkę ....a jak nie to zapłać.zaden sadownik nie jest twoim etatowym zbijsczem skrzynek bo nikt mu za to nie płaci...
Kup plastik albo karton i wtedy nie będziesz mieć pretensji
Mam małą produkcję, ale muszę jak każdy szukać stabilnych odbiorców.Dostarczam jabłka do dwóch dużych firm z branż X(nie ma znaczenia jakich),osoby decydujące o podpisaniu ze mną umowy mają.....bardzo głęboko gdzieś nasze sadownicze uwarunkowania(inna skala finansowa) i nie interesują ich trendy cenowe.Jesienią podpisuję umowę na stałą cenę aż do końca mych dostaw czyli do mniej więcej końca kwietnia(chłodnia zwykła) ilu sadowników na to by poszło ??????????????? Mentalność polskiego chłopa(sadownik to też w swej większości chłop) niestety zmienia się wolniej niż wymaga tego rynek....
I z innej beczki.Mam pewnych odmian więcej jak mogę sprzedać moimi kanałami.Dzwonię do handlarza z Bronek, handlarza który ma zawsze najlepszy towar, zna mnie,na telefon ustalamy termin dostawy.Iiii widzę jabłko za które on płaci 50 zeta za klatę a w skrzynce papier wielokrotnie przerabiany a na dnie gazeta....I jak ja to oceniam: dla mnie taki sadownik to prymityw... a jak on mnie prawdopodobnie ocenia( u mnie skrzynka musi być zawsze naprawiona i wyłożona zawsze czystym papierem)-frajer... A jak Wy oceniacie nasze różne podejście?Szanujmy nasz towar, wymagajmy cenę za jakość...pozdrawiam.
A wy drodzy sadownicy, dalej głosujcie na cymbałów z PSL, dalej kupujcie niemieckie auta i dalej nadstawiajcie tyłki... Mi osobiście nie jest was nawet żal....
Ten komentarz potwierdza,że Polacy nie znają dobrze ojczystego języka.A to,że znajomość angielskiego pomogła by w sprzedaży jabłek to jest totalna bzdura
Większość dalej śni o rynku rosyjskim ...
Produkcja jabłek jest ugotowaną i pierwszy rok bez klęsk żywiołowych pokaże gdzie jesteśmy.