Justyna Dobrosz
– W tym momencie miałem zazwyczaj około 50 pracowników zrywających jabłka, teraz mam dwóch. Dobrze, że jabłek jest mniej, bo zostałyby na drzewach – mówi sadownik z okolic Błędowa. Problem z dostępnością siły roboczej sadownicy określają jako duży, jeszcze trudniej...