Bańki mydlane zapylą kwiaty w sadach?
Liczba pszczół na całym świecie niepokojąco spada, japońscy naukowcy postanowili znaleźć więc alternatywny sposób dla tradycyjnego zapylania. Obecnie testują drony, które zrzucają bańki zapylające.
Same drony okazały się nieskuteczne, ponieważ uszkadzały kwiaty. Naukowcy wpadli więc na pomysł, żeby do tego celu wykorzystać bańki mydlane, które ze względu na swoją strukturę nie uszkodzą roślin i dzięki czemu mogą być wykorzystywane do transportu pyłku.
Aby jednak ze względu na skład mydła, z którego powstają, nie były one toksyczne dla kwiatów, naukowcy opracowali specjalny skład baniek, które mogą przenosić nawet do 2000 ziaren pyłku.
Pierwsze takie zapylenie zostało przeprowadzone w sadzie gruszowym i okazało się niezwykle skuteczne, owoce zawiązały po 16 dniach od zapylenia, w takim samym stopniu jak przy zapylaniu ręcznym.
Technika ta ma jednak swoje wady: generuje duże ilości odpadów, a wiatr i deszcz mogą być czynnikami, które uniemożliwią sukces operacji.
Obecnie trwają pracę nad dopracowaniem i ulepszeniem metody przed jej masowym zastosowaniem. Póki co naukowcy oceniają jej skuteczność na 90%.
Źródło: iScience; fot. pixabay
Komentarze
Sześcienne arbuzy już są:))jabłka też mogą być.zadne wielkie mi halo;)
Oni już są 22 wieku;) nowe technologie itp;)
Co tam pszczoły
My naszą przygodę z samotnicą zaczęliśmy dwa sezony wstecz i obecnie nie obawiamy się braku owadów zapylających w sadzie.Choć ten rok był wyjątkowo mało wydajny, to i tak starczy nam zwierzątek na cały sad, najwyżej nic nie odsprzedamy.