Zachowanie Rosjan nie zaskakuje. Nie wyolbrzymiajmy problemu
Rozmowa z Jolantą Kazimierską – prezesem Unii Owocowej, to komentarz dla naszej redakcji w sprawie nieprzychylnej publikacji w rosyjskich mediach, odnoszącej się do polskich dostawców owoców i warzyw, eksportujących na tamtejszy rynek.
- Podchodzimy do tego tematu zupełnie spokojnie. Zarzuty stawiane polskim dostawcom są elementem gry rynkowej, która wznawiana jest przed każdym sezonem eksportu owoców do Rosji – tłumaczy sprawę prezes UO. - Pod tym względem nie jest to sytuacja niezwykła. Rosja jest partnerem wymagającym. My natomiast jesteśmy pewni jakości towarów, które eksportujemy. Na chwilę obecną nie planujemy żadnych reakcji w tej sprawie.
Jak dodaje Jolanta Kazimierska, nie rozumie skąd aż tak duże zainteresowanie pojedynczym artykułem w rosyjskiej prasie. – W chwili obecnej nie widzimy problemu w eksporcie owoców i warzyw. Należy pamiętać, że Polska jest największym europejskim eksporterem jabłek, i jako państwo należące do Unii Europejskiej nie jest traktowane inaczej niż pozostałe. Wiemy, że inne kraje członkowskie UE również mają swoje problemy w eksporcie owoców i warzyw do Federacji Rosyjskiej, co wiąże się m.in. z tym, że normy rosyjskie są dużo ostrzejsze od norm unijnych.
Jak podkreśla rozmówczyni, publikacji w czasopiśmie Rossijskaja Gazieta nie należy łączyć z utrudnieniami w eksporcie z Ukrainy do Rosji. Według Jolanty Kazimierskiej, sprawa która wywołuje w Polsce burzę medialną, nie powinna też wpłynąć negatywnie na efekty kampanii promocyjnej jabłek, prowadzonej m.in. w Rosji, przez Związek Sadowników RP.