Parch jabłoni inaczej
Skończyć ochronę chemiczną po zakończeniu infekcji pierwotnych – to cel sadowników.
Można taki stan osiągnąć podczas sezonów z małą presją choroby i przy odmianach mniej wrażliwych – mówią Francuzi.
Trochę historii
Na początku XX wieku sadownicy zaobserwowali, że wielkość infekcji wiosennych związana jest z ilością przetrwałych na liściach zarodni workowych z zarodnikami parcha jabłoni. Już w latach 30. i 40. minionego stulecia wykonywano różne zabiegi, aby zmniejszyć skalę infekcji pierwotnych (zbierano liście i palone je). Rozwój ochrony w 5. i 6. dekadzie XX wieku spowodował rozkwit chemicznych metod zwalczania i stopniowe odejście od niszczenia zarodni workowych na liściach. Szczyt użycia środków chemicznych odnotowano w latach 70. i wtedy też zauważono pierwsze symptomy odporności parcha na preparaty. W tej chwili odporność we Francji jest powszechna i obejmuje wiele grup substancji czynnych. Trzeba jednak dodać, że przez 20 lat w sadach francuskich uprawiano więcej odmian wrażliwych na parcha, takich jak: ‘Gala’, ‘Fuji’, ‘Braeburn’, ‘Pink Lady’, co stwarzało doskonałe warunki dla rozwoju tej choroby i… powstawania odporności.
Co dalej?
Liczba fungicydów dostępnych w walce z parchem stale się obniża, między innymi na skutek kampanii społecznych i zapotrzebowania konsumentów na produkty bardziej naturalne. Profilaktyka w wypadku parcha jabłoni to przede wszystkim metody niebezpośrednie, takie jak niszczenie liści, opryskiwanie mocznikiem i odpowiednie prowadzenie drzew. Zapobieganie obejmuje wszystkie te zabiegi, które poprawiają wigor, przewiewność koron, lub ograniczają rozprzestrzenianie zarodników z zimujących liści (np. ściółkowanie).
Gleba a parch jabłoni
Stan gleby oraz stopień aktywności biologicznej mikroorganizmów glebowych może mieć istotne znaczenie dla szybkości degradacji liści. W sadzie zadarnionym jest znacznie więcej pozostałości organicznych, co jest z wielu powodów korzystne, ale tam gdzie roślin jest niewiele i gleba jest spulchniana, mogą panować korzystniejsze warunki do rozkładu liści. Wybory fungicydów, zoocydów oraz herbicydów muszą być wyważone pod względem ewentualnych skutków ubocznych dla fauny glebowej, szczególnie dla dżdżownic.
Niszczenie liści jesienią powoduje redukcję zarodników workowych wiosną. Jest to teoretycznie najbardziej skuteczna metoda profilaktyczna, ale trudna w zastosowaniu. Rozdrabnianie wydaje się najbardziej obiecujące. Zawsze jednak efekt wypalania, zbierania, mieszania z glebą lub rozdrabniania liści jest zależny od dokładności, z jaką wykonano te prace. Mocznik zastosowany po zbiorze, a przed opadaniem liści, jest toksyczny dla parcha i sprzyja rozwojowi antagonistycznej flory bakteryjnej. Metoda ta okazuje się tylko w pewnym stopniu skuteczna, dlatego że nie sposób zniszczyć wszystkich liści lub pokryć ich mocznikiem.
Zmniejszyć presję choroby
Wyważone stosowanie środków ochrony i systematyczna profilaktyka mogą skutecznie obniżyć presję tej najważniejszej choroby jabłoni. Redukcja liczby zabiegów jest wskaźnikiem racjonalności walki z parchem. Francuscy sadownicy z Langwedocji potrafią już zmniejszyć częstotliwość opryskiwań. W 2002 roku środki przeciwparchowe stosowali średnio 12,5-krotnie, w 2008 roku - 8,5-krotnie, a w 2009 roku - 9,7-krotnie. Ubiegłoroczna zwyżka liczby zabiegów spowodowana była większą presją choroby. We Francji od kilku lat kładzie się nacisk na sadzenie odmian bardziej odpornych na parcha jabłoni, ale ograniczenie liczby zabiegów nie jest z tym związane, gdyż dalej większość sadów jest wrażliwa na tę chorobę. Zrozumiałe jest też, że problemy w ochronie wyraźniej rysują się w przypadku nasadzeń ‘Gali’, ‘Fuji’ czy ‘Pink Lady’ niż odmian bardziej odpornych. Sadzenie jabłoni wrażliwych na parcha powoduje wzrost presji choroby, czyli zwiększenie ilości zarodników na liściach i znajdujących się w powietrzu. Jedno jest pewne: tam gdzie stosuje się zabiegi profilaktyczne, jest mniej plam parcha. Można więc mówić, że są one niezastąpione w skutecznej walce z ta chorobą. Jeśli nie stwierdza się strat spowodowanych parchem jabłoni po zastosowaniu profilaktyki składającej się z zabiegu mocznikiem jesienią lub wiosną oraz rozdrobnienia liści z zarodniami workowymi, oznacza to, że ilość zarodników była niewielka i odnieśliśmy sukces.
Zapobieganie wpisuje się zatem w strategię walki z parchem. Obecnie nie ma innych perspektyw na najbliższą przyszłości, nad tę z wykorzystaniem metod profilaktycznych i środków ochrony roślin jednocześnie. Bazując wyłącznie na preparatach chemicznych, zmierzamy do katastrofy i kresu możliwości w walce z parchem, częstsze stosowanie fungicydów wywołuje bowiem odporność i koło się zamyka. Staje się to poważnym problemem w zachodnim sadownictwie. W praktyce w większości przypadków racjonalna redukcja liczby opryskiwań sprowadza się do zakończenia ochrony z końcem infekcji pierwotnych. Podejście to musi być modyfikowane w zależności od szczegółowej sytuacji, warunków klimatycznych i wrażliwości odmian. Francuzi zrozumieli już, że koniecznością jest wprowadzanie jabłoni odporniejszych na parcha.
Technika opryskiwania
Znawcy tematu mówią, że im większa presja choroby, tym bardziej dokładna i czasowo trafiona powinna być aplikacja środka ochrony. Oznacza to, że przy dużych powierzchniach sadu konieczna jest odpowiednia liczba ciągników i opryskiwaczy, aby zabieg wykonać w krótkim czasie (jeden zestaw na 12 ha sadu). We Francji standardowe opryskiwacze gwarantują dobry efekt zabiegu przy prędkości 4-5 km/h. W szczególnych okolicznościach przy urządzeniu wysokiej klasy prędkość przejazdu może dochodzić nawet do 8 km/h. Trzeba jednak pamiętać, że przy szybszym pasażu wzrasta podatność na zdmuchiwanie cieczy roboczej przez wiatr i trzeba bardziej uważać, zwłaszcza w przypadku wyższych drzew.
Źródła: Reussirfl 2006, 2007, 2010