SADY I POLEmiki odc. 7 Sad po sadzie – problem zmianowania
Justyna Dobrosz
W kolejnym odcinku cyklu „SADY I POLEmiki" dr Waldemar Wojciechowski i Zbigniew Marek odpowiadają na Państwa pytania, które pojawiały się w komentarzach, dotyczących zmęczenia gleby, a także jej zmianowania. Zapraszamy do oglądania i czekamy na Państwa komentarze.
Komentarze
Oj.... są tu tezy prawdziwe i ... sorry... fałszywe, jak ta o dzikach. Odpowiedzi w jednym z kolejnych odcinków, bo chyba warto to omówić.
Pogratulować. Znam taki jeden sad, też było i ponad 100t, ale w pewnym momencie się skończyło. Na wierzchu niemal "żywy " piach ale im głębiej tym więcej gliny. Drzewa na silniejszych podkładkach mogą czerpać z głębszych warstw. Ale nowy sad już tak nie chciał i trzeba było sypnąć. Znam też taki sad gdzie robią tylko dokarmianie dolistne, na glebie 1klasy, ale tam plon dochodzi tylko do 50t. Ja w obu przypadkach mogę tylko pozazdrościć.
Mam kolegę,szalony,po studiach ogrodniczych...
Kwatera goldena...40ar m26 w podwójnym rzędzie...
W 2017 100 skrzyń w 2018 120 +przerywają i przemysł który został w sadzie
Ta kwatera nie była nigdy nawożona doglebowo.ph5,5
I kolega mówi....spadnie plon to może coś sypnie...dopóki zbieraiedzy 80 a 100 ton to żaden wyciskacz badziewia go nie przekona żeby pieniądze wyrzucał do ziemi
Oczywiście do każdego zabiegu dodaje jednoskładnikowe tanie nawozy plus inne rzeczy ;)
I co Wy na to???
Nie narzekam...robię swoje bo lubię;)
Młodzi nie zostaną na wsi i tyle...jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia i tyle miejsc do odwiedzenia ,że szkoda czasu na produkcję jabłek...
Zostaną tylko pasjonaci
Nie chodzi przecież o prosperitę... :)
No i "trza być twardym a nie miękkim"... jeśli marzy nam się żeby młodzi pozostali na wsi- trzeba im też pokazać jak przetrwać, a samo narzekanie nie wprowadza nic pozytywnego. Warto też czasem przypomnieć podstawy sadownictwa, bo w pogoni za Nowym zapominamy czasem o Korzeniach. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz :)
Oczywiście... jeśli już jest, to termin wyłożenia zależy tylko od mocy przerobowych i wolnego czasu.
Jabłko 50gr...drogi prąd i robocizna...a Panowie gawędzą jakby prosperita była...
Chętnie Was czytam:)
Moim zdaniem zastosowanie podłoża jesienią nie jest błędem - właśnie ze względu na działanie ochronne przed mrozem, a przecież korzenie drzewek ponoć najłatwiej przemarzają pierwszej zimy. W gruszach szczepionych na pigwie stosuje się obsypywanie przed zimą przez kilka pierwszych lat - to standard. Jeśli boimy się myszy - zróbmy to po pierwszych większych mrozach, gdy ziemia po górze "zastygnie".
OK, temat nawożenia azotem i form azotu w młodym sadzie poruszymy w innym odcinku - jeszcze przed sezonem wegetacyjnym - obiecuję. Ale już teraz zwrócę uwagę, że formę azotu trzeba też uzależnić od zastosowania - inaczej będzie posypowo, przez fertygację i dolistnie.
Jestem "za". Podłoże popieczarkowe na dobre zagościło w sadownictwie. posypane po wierzchu w pasie pod drzewkami nie tylko dostarcza materii organicznej i składników pokarmowych, ale bardzo mocno ogranicza parowanie wody. wg moich obserwacji w sadach gdzie zastosowano podłoże popieczarkowe nie ma problemu z myszami (ale może ktoś ma inne doświadczenie???). Podłoże popieczarkowe jest jednak "niejednorodne".... tzn. ma różny skład, w zależności od producenta i stopnia wykorzystania w produkcji pieczarek. Czytałem opracowanie naukowe (praca doktorska?), z którego wynikało, że np. zawartość potasu pomiędzy skrajnymi próbkami mogła się różnić aż 21-krotnie !!! Warto więc zrobić analizę nawozu, który do nas przyjechał (to niestety kosztuje). I jeszcze dwie uwagi: podłoże popieczarkowe zawiera dużo wapnia i podnosi pH - trzeba więc uważać na glebach zasadowych. Tam, gdzie używa się dużo ww podłoża często obserwuję znaczne podniesienie zawartości fosforu w wierzchniej warstwie gleby.
OK DZIEKUJE
Czyli jeśli dobrze zrozumiałem to najpierw głęboszowanie, później daje obornik i przyoruje pole. po miesiacu sadze drzewka. a co Pan mysli zeby ewentualne później być możne jesienią dać podłoże po pieczarkowe
@Roman - zalecamy tak, jak się powinno robić (wg naszej najlepszej wiedzy), a politykę (również politykę nasadzeń w gospodarstwie) zostawiamy innym.
Odnośnie kondycji gospodarstw - wiadomo, jest różnie... ale większość przetrwa i jestem pewien, że za parę lat będziemy mieli piękniejsze sady. Ot... zmiany są konieczne, choć wielu wolałoby nic nie zmieniać i dobrze żyć - takie podejście jest wygodne, ale "ewolucja" zrobi z nimi swoje. Przetrwaliśmy załamanie rynku 10 lat temu - przetrwamy i teraz... o ile BANKI nas nie dorżną. Swoją drogą temat działania banków warto poruszyć. Pozdrawiam i dzięki za komentarz.
Odnośnie "Emów" - na pewno warto. pamiętajmy, że zmęczenie gleby ma różne przyczyny i "lekarstwem" na wiele z nich są pożyteczne mikroorganizmy. Polecam jednak zwrócić uwagę na to , które EMy stosujemy, bo nie wszystkie zadziałają na zmęczenie gleby. proszę poszperać w internecie np. ws. preparatów z Trichoderma. I jeszcze jedno: aby mikroorganizmy dobrze się rozwijały, warto dostarczyć im odpowiedniej pożywki i - przede wszystkim- zadbać o dobre pH gleby. Jeśli więc potrzebne jest wapnowanie - trzeba to zrobić jak najszybciej, zwłaszcza jeśli wiosną ma być jeszcze dawany obornik.
@Artur... zgadzam się z twoją teorią odnośnie azotu. Z tym pierwiastkiem należy zaczekać aż drzewka się przyjmą, no i w sezonie uwzględnić to co się wniosło z obornikiem.
Ale coś mi się wydaje , że to pytanie to podpucha...:) Nie każdy kto się podpisze Andrzej jest tym Andrzejem, którego znamy na e-sadownictwo z dobrych komentarzy :) Przy okazji pozdrawiam obu (chyba) Andrzejów
Obornik czy podłoże ? ... oto jest pytanie :) odpowiedź: to co jest dostępne, byle dużo i ...tanio.
Druga kwestia: granulat krowiaka czy kurzak ? może warto jeszcze raz przesłuchać nagranie...? kurzak jest niebezpieczny z dwóch powodów - może zawierać niebezpieczne pozostałości (trzeba więc mieć ograniczone zaufanie przy czytaniu etykiety), a po drugie kurzak z natury intensywniej zasala glebę, a tego młode drzewka nie lubią.
Dzięki za komentarz - bardzo dobra uwaga i zalecenie :) Pozdrawiam
Tak jak w filmiku: mając do dyspozycji dobry sprzęt można w dwa tygodnie wyszykować pole. Szczególnie polecam głęboszowanie - ale naprawdę głęboko, tak aby za głęboszem ziemia "podniosła się" o 15-20 cm. Z praktyki wynika , że dawka obornika do zaorania nawet 100 t/ha nie czyni drzewkom szkody, choć oczywiście mamy odpowiednie dyrektywy UE ograniczające podawanie tego nawozu. Ale 30-40 t/ha obornika uznaje się za normę. uprawę gleby trzeba zrobić jak najwcześniej, aby ziemia zdążyła choć trochę osiąść. wiosenna głęboka orka z obornikiem ma swoje zalety i wady: powoduje szybsze ogrzanie gleby (lepiej dla rozwoju korzeni), ale też powoduje jej przesuszenie, co powoduje konieczność szybkiego uruchomienia nawadniania. Im później będziemy sadzić - tym cieplejsza gleba, ale też i łatwiej o stres wodny dla drzewek. Po zaoraniu obornika warto poczekać z sadzeniem drzewek chociaż dwa tygodnie, ale im dalej tym bezpieczniej (zwłaszcza przy wysokich dawkach obornika lub podłoża). Odstęp 1. miesiąca będzie super. Na szczęście w dzisiejszych czasach drzewka do wiosennego sadzenia przechowuje się najczęściej w chłodni, więc nie stanowi to problemu i można sadzić choćby i pod koniec maja (a nawet w czerwcu) - choć to oczywiście znacznie skraca okres wegetacyjny i powoduje konieczność zabiegów hamujących wzrost drzewek i przygotowanie do spoczynku zimowego. Jeśli to możliwe - polecam również wykładanie obornika pod drzewka z uwzględnieniem uwag od @Artura. Pozdrawiam
Witam. Przyłączam się do pytania.
Chyba nie jest tak źle w branży jak każdy steka..