Aplikacja nawozu tylko w pasach herbicydowych – zysk czy pozorna oszczędność?

 

Dominującym w sadach intensywnych systemem utrzymania gleby jest pas ugoru herbicydowego pod koronami drzew oraz pasy wykaszanej murawy w międzyrzędziach. Stosowanie herbicydów pozwala na szybkie i tanie wyeliminowanie okrywy roślinnej w pobliżu drzew, która konkurowałaby z gatunkiem uprawianym o wodę i składniki pokarmowe. Tworzymy w ten sposób żyzną warstwę gleby dostępną dla korzeni drzew, bez ryzyka powstania ich uszkodzeń mechanicznych. Rozwiązanie to sprzyja dobremu wzrostowi i plonowaniu roślin, jest bardzo efektywne. Pomimo nacisku na „bardziej przyjazne środowisku” metody produkcji, jak na razie nie zanosi się na to, aby tradycyjny ugór herbicydowy miał stracić na popularności. Z kolei obecność w międzyrzędziach darni gatunków trawiastych zabezpiecza glebę w alejkach przed erozją wietrzną i wodną, rozszlamowaniem po intensywnych opadach; wiąże podłoże i ułatwia przejazdy maszynami w celu wykonywania zabiegów w sadzie.

Taki system utrzymania gleby stwarza także okazję do modyfikacji sposobu nawożenia posypowego – skoro pod koronami drzew są odsłonięte pasy gleby, dlaczego mielibyśmy dokarmiać trawę w międzyrzędziach? Czy nie oznacza to rozrzutności, tracenia składników mineralnych? Powściągliwe gospodarowanie nawozami nabiera szczególnego znaczenia przy rozsiewaniu produktów stosunkowo drogich, jak np. siarczan magnezowy…

A może to tylko pozorna oszczędność, a aplikacja nawozów wyłącznie w pasach herbicydowych zemści się po jakimś czasie obniżką plonu i spadkiem kondycji drzew?

Weźmy pod uwagę, że wiele zależy od wieku sadu, siły wzrostu drzew oraz wykonywanych zabiegów. Te czynniki trzeba uwzględniać przy wyznaczaniu powierzchni do zastosowania nawozów.

Przeważnie w pierwszych dwóch latach po posadzeniu drzewek ich systemy korzeniowe nie są na tyle rozwinięte, aby penetrować glebę dalej niż w promieniu około półtora raza większym niż zasięg korony.

Podkładki z grupy karłowych charakteryzują się mniejszą siłą rozwoju korzeni – głównym celem ich istnienia jest produkcja owoców; większość składników ma trafiać w plon, a nie być wykorzystywana na bujny rozwój korzeni. Czy warto zatem sypać nawóz równomiernie na całą powierzchnię sadu?

Kolejna kwestia – jaki wpływ na plon będzie miało nawożenie posypowe międzyrzędzi po radykalnym, obustronnym zabiegu podcinania korzeni? Albo - czy jest sens wapnowania murawy w międzyrzędziach, skoro pH bardzo rzadko spada tam poniżej 5.5? (W pasie herbicydowym gleba jest bardziej narażona na zakwaszenie, chociażby ze względu na intensyfikację nawożenia azotowego, którego następstwem jest obniżanie odczynu).

 

Nawożenie posypowe azotem można przeprowadzić wyłącznie w pasach herbicydowych, ewentualnie w pasach poszerzonych do szerokości 1 -1.5 m. To spora oszczędność, jednak badania pokazują, że po 3-5 latach takiej praktyki, rośliny reagują spadkiem plonu. Objawy niedoborów pojawiają się szybciej na glebach lekkich, przepuszczalnych, o niskiej zawartości materii organicznej, które mają mniejszą pojemność kompleksu sorpcyjnego i słabszą zdolność do sorpcji jonów amonowych. Efektywność pasowego nawożenia azotem zmniejsza się także w przypadku niedokładnego odchwaszczania chemicznego, szczególnie kiedy w pasach drzew występują „azotożerne” gatunki chwastów. Aby nie dochodziło do niedoborów azotu, zaleca się co trzy sezony wysiać ten składnik na całej powierzchni sadu.

Potas możemy stosować w pasach herbicydowych, w zależności od stopnia jego niedoboru w glebie, przez wiele lat bez ujemnych skutków dla rośliny uprawnej. Jednak szerokość pasu, w którym stosujemy nawóz, powinna wynosić przynajmniej 1.5 m, a w przypadku sadów z drzewami o intensywniejszym wzroście, może być zasadne poszerzenie tego pola.

Podobnie nawozy wapniowo-magnezowe możemy stosować wyłącznie w pasach herbicydowych , o ile tylko pH w międzyrzędziach nie jest niższe niż 5.5. W przypadku takiej decyzji, lepiej chyba zastosować formę granulowaną nawozu.

Tym bardziej sole magnezowe (np. MgSO4), jeżeli stwierdzimy konieczność ich zastosowania (bo stosunek potasu do magnezu jest zbyt wysoki albo z uwagi na uregulowane pH nie było potrzeby stosowania magnezu wspólnie z wapnem), wysiewamy tylko w pasach herbicydowych.

Podsumowując, należy stwierdzić, że w wielu przypadkach ograniczenie powierzchni wysiewu nawozów do pasa herbicydowego (ewentualnie z pozostawieniem pewnego marginesu) to dobry sposób na ograniczenie zużycia nawozów, co przekłada się na większy zysk z uprawy. Warto jednak mieć na uwadze, że nie zawsze można stosować nawożenie pasowe przez kilka lat pod rząd, nie odnotowując spadku plonu.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

-1 #2 Brok 2020-04-09 21:52
Dobrze rozumiesz. Trzeba wysiewać tą samą ilość, ale polowym rozsiewaczem. Przy krzakach niekonieczne.
Cytować
0 #1 ami 2020-04-09 18:47
Rozumiem, że gdy siejemy azot tylko na pasy herbicydowe stanowiące ok. 50 procent powierzchni sadu, możemy zakupić o połowę azotu mniej niż gdybyśmy siali na całą powierzchnię. Dobrze rozumuję ?
Cytować

Powiązane artykuły

Ochrona jabłek przed chorobami przechowalniczymi cz. I

Sadownicy polują

X