Sklepy z akcesoriami do nawodnień: kolejki nie mają końca

 

Susza daje się we znaki producentom owoców. Co prawda sporadycznie występują opady deszczu, ale zazwyczaj pod postacią intensywnych i krótkotrwałych ulew, które przynoszą roślinom tylko jednorazową ulgę. Prognozy pogody nie przewidują większych zmian w pogodzie, a młode kwatery pilnie potrzebują wody, dlatego punkty oferujące akcesoria do nawadniania przeżywają prawdziwe oblężenie.

Poprosiliśmy o kilka słów komentarza Pana Jacka Poraja z Białej Rawskiej, który zajmuje się nie tylko dystrybucją akcesoriów nawodnieniowych, ale także ich instalacją. Nasz rozmówca wyjaśnia, że chociaż zainteresowanie nawodnieniami przybiera na intensywności w każdym suchym sezonie, tego roku jest ono wyjątkowo duże.

Z doświadczenia Pana Poraja wynika, że wielu producentów zwleka do ostatniej chwili z decyzją o instalacji nawodnienia, ze względu do koszty. – Bardzo często sadownicy mają nadzieje, że sezon ułoży się pomyślnie i nakłady na instalację będzie można przełożyć na następny rok. Tegoroczna wiosna, a także jak do tej pory dalsza część sezonu jest bardzo sucha. Sadownicy nie mogą już dłużej czekać i nierzadko przychodzą po nawodnienia w momencie, kiedy listki na młodych kwaterach zaczynają schnąć, a same drzewka stają we wzroście – wyjaśnia.

Ze względu na niesprzyjające warunki sadownicy, a także producenci owoców miękkich i warzyw, których nie stać w tym sezonie na instalacje profesjonalnych systemów nawodnień lub ci z małymi areałami, zmuszeni są inwestować w linie kroplujące i nawadniać chociażby z beczek lub zbiorników. Tam, gdzie nie opłaca się kupować przewodów, producenci podlewają nawet opryskiwaczami.

Skutki deficytów wody widać doskonale na plantacjach truskawek – jeśli na kwaterze nie ma nawadniania, owoce są bardzo drobne.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Powiązane artykuły

X