Plastik, tektura czy łuszczka drzewna? W co najlepiej zbierać owoce miękkie?
Sezon zbiorów owoców miękkich w pełni, a więc pojawia się pytanie o łubianki: który materiał najlepiej sprawdza się do ich produkcji? Powszechnie dostępne są koszyczki wykonane z łuszczki drzewnej, tektury lub plastiku. Przeważnie mieści się w nich ok. 2 kg truskawek. Różne rozwiązania mają swoje wady i zalety…
Łubianki z łuszczki drzewnej mają wiele zalet, którym zawdzięczają swoją niezmienną od dziesięcioleci popularność. Są standardem na rynkach hurtowych i targowiskach, gdzie rolnicy sprzedają bezpośrednio swoje plony. Cena drewnianych koszyczków jest stosunkowo niska, na portalach aukcyjnych waha się od 1,3 do 2 zł. Drewniane łubianki są wytrzymałe, lekkie, poręczne, a w praktyce używa się ich wielokrotnie.
Główny Inspektorat Sanitarny przestrzega jednak, że łubianka z łuszczki drzewnej powinna być traktowana jako materiał jednorazowego użytku. Instytucja od kilku lat przeprowadza wyrywkowe kontrole higieny opakowań drewnianych i tekturowych, m. in. na Giełdzie Truskawki w Goławinie. Łubianki z łuszczki drzewnej często użytkuje się wielokrotnie, tak długo aż się nie połamią. Po agreście i truskawkach trafiają do nich wiśnie, jagody czy borówki amerykańskie. Niektórzy reperują je nawet przy pomocy mocnych zszywaczy lub taśmy klejącej. Jest wiele ofert sprzedaży łubianek używanych.
Nie da się ich wyczyścić. Materiał drzewny łatwo się brudzi i przyjmuje zanieczyszczenia. Owoce miękkie sokują podczas transportu i przetrzymywania ich w sklepie, a wydzielana przez nie ciecz wchodzi w strukturę drewna. Drewno w połączeniu z cukrami z owoców jest środowiskiem idealnym dla rozwoju grzybów. Jak ostrzega GIS, mogą się one przyczynić do zatruć pokarmowych.
Wydaje się jednak, że nikogo te ostrzeżenia nie obchodzą – konsumenci nawykli do kupowania owoców w kobiałkach z łuszczki drzewnej. Gdyby spytać ich wyrywkowo, czy którykolwiek zachorował z powodu zanieczyszczonej łubianki, odpowiedź większości byłaby pewnie przecząca…
Łubianki prawdziwie wielokrotnego użytku wykonane są z plastiku. Charakteryzują się największą trwałością, są bardzo wytrzymałe na uszkodzenia, można je czyścić, dezynfekować, po czym suszyć. Niestety kosztują drogo – ich cena wynosi od 4,5 do 6 zł za sztukę. Być może dlatego nie cieszą się u nas dużą popularnością, choć na zachodzie są szerzej wykorzystywane.
W obrocie można spotkać również tekturowe łubianki jednorazowego użytku. Są lubiane przez konsumentów, którzy kupują je wraz z owocami, po czym bez rozterek wyrzucają do śmietnika. Zaletą tych łubianek jest dostateczna trwałość i bardzo niska cena (kilkadziesiąt groszy). Sprzedaje się je w pakietach, a osoby pracujące przy zbiorach samodzielnie je składają. O ile owoce nie leżą w nich zbyt długo, opakowania są czyste i higieniczne.
Niestety łatwo rozmiękają pod wpływem soku wydzielanego przez owoce. Przyczyniają się również do zwiększenia produkcji odpadów.
Który materiał na łubiankę jest według Was najlepszy?
Komentarze
Nie ma obowiązku czytania przecież:)
Jeśli jesteś w większości i głosowałeś na Dudę (grójeckie ok 70%) to z pewnością się nie dogadamy;)
Zdrowia
Generalnie wszystko jest trudno nic samo nie chce się robić...zgroza normalnie
Łubianki póki są jasne-białe, to mnie nie przeszkadza że są używane kilka razy, w nich truskawki wyglądają najlepiej.Ale w tekturkach też jest nieźle.
Argumenty Sanepidu zawsze można zbić tezą nie do podważenia : póki klient może do woli gmerać w sprzedawanych owocach, wymagania badań od zbieraczy czy obraza na kilkukrotne wykorzystanie opakowań jako źródło zakażenia są śmieszne.Chyba że wszystkie owoce będą w w miarę szczelnych opakowaniach jednostkowych, albo klienci będą musieli okazywać ważne badania lekarskie.