Eksporter: Polskie jabłka muszą być tańsze od francuskich
To, co sugeruje Pan Poseł Maliszewski w artykule pt. "Dlaczego polskie jabłka są trzy razy tańsze od francuskich" może być śpiewem przyszłości i też nie takim różowym, zarówno dla firmy wprowadzającej jabłko do obrotu jak i dla sadownika, wszak za jabłka klubowe sadownik i firma będą musiały odprowadzać tzw. opłaty licencyjne z każdego kilograma jabłka, jest to jeden z czynników wpływających na wysoką cenę tych jabłek. Jednak z tego tytułu sadowników zysku nie przybędzie a jedynie firmie (francuskiej szkółce) posiadającej licencję na to jabłko. I znów dorabialibyśmy Francuzów a nie Polaków. Postaram się przedstawić Państwu fakty na dzień dzisiejszy i udowodnić tezę zawartą w tytule.
Otóż polskie jabłka wysyłane na eksport (głównie dotyczy to odmian Gali paskowanej) muszą być tańsze od francuskich, włoskich, greckich i tureckich, serbskich) Dlaczego? Ponieważ w eksporcie wszystkie te kraje konkurują obecnie o te same rynki zbytu a są to kraje Afryki Północnej, w tym głównie Egipt, który jest jednocześnie bramą dla handlu z krajami położonymi w głębi Afryki, kraje Zatoki Perskiej jak Emiraty Arabskie, które również dystrybuują towar do innych krajów afrykańskich poprzez port Jabel Ali oraz do pozostałych mniejszych krajów Zatoki, Arabia Saudyjska, a także ostatnio Indie.
Wszyscy wymienieni eksporterzy mają nad Polską przewagę w położeniu geograficznym - położone są bezpośrednio w basenie Morza Śródziemnego i eksporterzy z tych krajów nie muszą płacić dodatkowo 1500 EUR za transport do portów położonych przy Morzu Śródziemnym. W przeliczeniu na kg jabłka eksportowanego to 0,075 EUR/kg lub 0,35 zł / kg Wcześniej alternatywą był eksport z portu w Gdańsku, ale obecnie przy braku kontenerów i podrożeniu frachtu przez porty polskie stawki praktycznie się wyrównały. Tak więc aby wyeksportować 1 kg jabłka polski eksporter od razu ma koszty większe o 0, 35 zł/ kg.
Dlaczego jabłko w eksporcie w tym roku musi być tańsze o około 0,50 zł / kg w stosunku do roku poprzedniego? Bo taka jest różnica w zsumowanych kosztach transportu i opakowania w stosunku do roku ubiegłego. Dlaczego nie można tego przenieść na odbiorcę końcowego? Dlatego że takie kraje jak Turcja, Serbia, Iran nie robią tego i wciąż podają jabłko do ZEA w cenach ubiegłorocznych a nawet niższych.
Kolejną sprawą do rozważenie jest cena obecnie płacona za Galę na eksport (1,50 zł za 70+, 1 zł za 65-70, 0,80 zł za 60-65, 0,60 zł - 0,70 zł za rozmiar poniżej 60mm. Czy jest to cena wystarczająca dla sadownika? Biorąc pod uwagę plenność Gali i fakt, że zbiera się jej ok 100 ton z hektara uważam, że jest to cena wystarczająca, aby osiągnąć co najmniej 20% zysk w stosunku do poniesionych nakładów produkcyjnych.
Chciałabym tu jeszcze krótko odnieść się do proporcji cen i podziału kosztów pomiędzy sadowników i dystrybutorów jabłek. Otóż słyszę ż różnych stron, że średnia cena produkcji jabłek konsumpcyjnych wynosi ok. 1 zł? Jaka jest zatem godziwą ceną sprzedaży 1 kg jabłka? Uważam, że 20 % marży na cenę producenta jest godziwą marżą. Oczywiście należy doliczyć koszty przechowywania jabłek w zależności od czasu sprzedaży jabłek, które wynoszą ok 0,05 zl/ kg w pierwszym miesiącu a następnie 0,03 zł / kg za miesiąc. A ile wynoszą koszty grupy producenckiej wprowadzającej jabłko do obrotu?
Koszty operacyjne związane z zakupem transportem, przechowywaniem jabłka, sortowaniem jabłka to ok 0,45 zł / kg - 0,50 zł / kg, koszty opakowań wahają się obecnie od 0,30 zł / kg do 0,50 zł / kg. Marża, którą grupa powinna zarobić, aby mogła się rozwijać czy choćby odtwarzać swój majątek trwały to co najmniej 0,20 zł/ kg - 0,30 zł /kg. Z tego 19 % jest odprowadzane na podatek CIT, czego nie odprowadzają sadownicy. Tak więc mamy marzę brutto na poziomie od 0,95 zł/ kg do 1,30 zł/ kg. Do tego dochodzą jeszcze koszty transportu do odbiorcy końcowego. W przypadku eksportu należy wliczyć jeszcze pewną kwotę na ewentualne reklamacje i niedopłaty. Tak więc widać, że przygotowanie jabłek do wprowadzenia do obrotu jest nie mniej kosztowne niż sama produkcja jabłek i nie powinno to nikogo dziwić, gdyż takie są fakty.
Natomiast pisanie, że pośrednicy zarabiają krocie na jabłkach jest zwykłym biciem piany i wprowadzaniem nieporozumień pomiędzy sadownikami i grupami producenckimi, co nikomu nie służy. Tam, gdzie powinna być współpraca pojawia się nieufność. Nie wspominam tu o tzw. eksporterach z teczką, którzy kupują od sadowników towar przygotowany bezpośrednio przez sadowników przerzucając na nich koszty przygotowania towaru do eksportu, doliczając tylko czystą marżę. Tacy kosztów pośrednich nie mają, ale koszty te ponoszą sadownicy bezpośrednio i powinni doliczyć je do ceny swoich produktów, a jeżeli tego nie robią to znaczy, że sprzedają jabłka taniej o tę wartość.
Mam nadzieję, że moje rozważania na temat cen jabłek będą pomocne sadowników jak i pośrednikom wprowadzającym jabłko do obrotu co do określenia godziwej i właściwej ceny sprzedaży i odsprzedaży jabłek.
Anna - Eksporter i Zarządzająca grupą producencką
Artykuł nadesłany do redakcji z prośbą o opublikowanie
Komentarze
Ma Pan rację że do tego świata to nam jeszcze dużo brakuje. Włoska Gala w klasie 1 ma powyżej 70 % koloru, mniej wybarwioną Gala to klasa 2. Co do rynków azjatyckich nie ma Pan racji, to są najbardziej chłonne rynki i wszyscy się o nie biją a tam dużym powodzeniem cieszą się małe rozmiary gali. Oczywiście są tańsze niż gala w rozmiarze 70/75 najbardziej chodliwa. Więcej firm kupuje drobną galę, proszę się rozejrzeć po rynku.
No musi go Pan zabrać bo pewnie nie skończy.Cytuję Xx:
Cytuję Xx:
0Cytuję Marek:
Ja też nie jestem ekspertem tylko praktykiem, ale miło mi że mnie Pan tak odebrał.
Do tego świata to nam jeszcze dużo brakuje, a najwiecej to jeśli chodzi o sprzedaż.
Najdroższa gala jest do 83 jeśli dobrze pamietam nie do 80. Poza tym kto w Polsce kupuje od 55? Chyba tylko basstion? Na początku płacił za nią przyzwoicie a teraz?
Reszta chciałaby same premium 70-80 i 80 % rumieńca, a placicie za to żenujące pieniądze. Kiedyś widziałem wyniki sortowania Jablka gala royal z Włoch. Bylo to sortowane na 6-7 klas w zaleznosci od rozmiaru i wybarwienia. A cena najnizszej z nich wynosiła około 25-30 eurocentów. To tyle ile Wy placicie średnio za towar po przesortowaniu!!!
Ja nie proponuję cen zanizonych o 50 gr;) i nie podaje się za eksperta.
Liczy się też cena jaka dostają. Nie tylko terminowa płatność/ to jest Pani obowiązkiem jako kupującego i łaski Pani nikomu nie robi. I nie, nie jest prawdą ze gala 80+ się słabo sprzedaje. Pani wiedza ogranicza się jak widzę do egipskich , indyjskich itp. hurtowników. Oprócz tych rynkow jest też Europa. Proszę sobie trochę po sklepach pojeździć zobaczyć czym się dziś handluje. I po sadach bo jak widać dawno Pani w sadzie nie była.
Ś. Iem twierdzić że moja wiedza na temat produkcji jabłek jest dużo większa. Nie będę natomiast oceniać na forum Pana kultury i wiedzy na temat handlu.
Nie, jestem po matematyce stosowanej, dyplom Politechniki Warszawskiej
Dziękuję za uznanie
Cytuję Jan:
Proszę się nie martwić o nich. Zawsze mają sprzedane jabłko i zapłacone w czasie faktury.
Pozdrawiam Cytuję Edek:
Proszę tak mocno nie przerzdzać gali. Jest to jabłko drobnoowocowe i na świecie sprzedaje się już od rozmiaru 55/60 a najwyższe ceny są za galę w rozmiarze 70/75. Gala powyżej 80 mm jest trudno sprzedawalna
Proponuję aby Pan dołączył do tych co się starają i pokazał klasę jak to się robi
Mamy wygrywać niską ceną i zbiorami po 100 Ton z hektara. Ciekawe co na to udziałowcy tej grupy, w której zarządza Pani Anna ?
Ja tam się nie dziwię że mają takie wyliczenia.na wielu forach biznesmeni internetowi chwale się przecież takimi iwydajnosciamiba.dla niektórych to norma coroczna.i to jeszcze jabłko 7 plus.a jak miasto takie coś przeczyta to wylicza.100ton po 2.50 bo przecież tak jest w sklepie najtaniej to czego ci sadowniczy chce.toz to ćwierć banki z ha.ja osobiście nie znam nikogo kto produkuje takie ilości deseru.przemyslu tak.ale to musi się trafić wyjątkowy rok.
Tak ,tak wiem jestem kiepskim sadownikiem.