„Nie wiadomo, kto na tym zarabia, bo ceny koncentratu wcale nie spadły”
Sadownicy z Powiśla Lubelskiego mają problem ze zbytem jabłek. Na niektórych terenach Lubelszczyzny większość owoców ucierpiała w wyniku gradu i nie nadaje się do sprzedaży jako jabłka deserowe. Z kolei jabłka przemysłowego na rynku jest bardzo dużo, a punkty skupu nie są w stanie przyjąć takiej ilości towaru. Na punktach skupu pojawiły się przestoje, a cena spadła poniżej 18 groszy. Lubelska Izba Rolnicza już kilka dni temu apelowała o podjęcie interwencji w tej sprawie oraz ewentualne uruchomienie skupu interwencyjnego w celu poprawy trudnej sytuacji producentów jabłek. Zdaniem nowego ministra rolnictwa obecne ceny jabłek przemysłowych są absolutnie nie do przyjęcia. Sadownicy oczekują działań.
– Praktycznie od Kazimierza po Kraśnik przeszły takie grady, że… Większość mamy przemysłu. Nie wiadomo, kto na tym zarabia, bo ceny koncentratu wcale nie spadły. Moim zdaniem te 30 groszy – jak było na początku sezonu – zakłady powinny utrzymać, a nie utrzymały. Jest 20 groszy, a w ubiegłym tygodniu przez kilka dni było nawet 18 groszy. – mówił wiceprezes Związku Sadowników RP Krzysztof Cybulak na antenie Radia Lublin.
– Zajmujemy się tym problemem – zapewnia Są działania w tym kierunku, aczkolwiek – powiem szczerze – na dzień dzisiejszy bez większych efektów. Nowa osoba, która jest powołana na stanowisko ministra rolnictwa, została o tym poinformowana, jest dobrze doinformowana. Myślę, że w najbliższym czasie będą jakieś decyzje. – powiedział wicewojewoda lubelski Bolesław Gzik.
Źródło: Radio Lublin
Komentarze