Przebudzenie

Z bardzo wielu stron słyszę o tym, że sporo sadowników w nadchodzącym sezonie ma zamiar odpuścić sobie jakościową produkcję podstawowych odmian jabłek. To już nie są pojedyncze deklaracje, lecz naprawdę powszechne podejście. Nie wiem na ile się ono się ziści, ale bardzo cieszy, że ludzie idą po rozum do głowy. Oczywiście są sadownicy, którzy nie mają zamiaru brać się za produkcję przemysłu, bo całkiem nieźle zarabiają na produkcji deseru, w jednym sezonie więcej, w innym mniej, ale generalnie zarabiają i nie widzą potrzeby przestawiania się. Jednak dalej dla ogromnej części naszego środowiska alternatywą dla sortowni jest pobliski skup.

Wymagania sortowni rosną, rynek oczekuje co raz lepszych jakościowo owoców, to jest fakt a nie widzi mi się sortowni. Wyniki sortowania dają jednak wielu producentom do myślenia. Porównując je z cenami oferowanymi przez skupy albo bezpośrednio przez przetwórnie, to naprawdę w bardzo wielu przypadkach okazuje się, że bez sensu jest inwestować w jakość, lepiej pójść na tonaż i sprzedawać swoje jabłka na przemysł. Przejście na produkcję owoców do przetwórstwa ma wiele plusów, przede wszystkim ograniczamy koszty przechowywania, które ostatnio robią się horrendalnie wysokie. Ograniczamy ilość potrzebnych opakowań. Aczkolwiek największe oszczędności mamy na zmniejszeniu kosztów produkcji. Ochrona jabłek przed chorobami i szkodnikami staje się droższa z sezonu na sezon, nie dość, że rosną wymagania rynku i musimy inwestować w kolejne środki, których nasi ojcowie nie używali, to jeszcze same ceny tych środków wzrosły ostatnio dość znacząco i w sklepach nie zapowiadają obniżek. W takim wypadku przejście na produkcję surowca do przetwórstwa jest naprawdę racjonalnym rozwiązaniem, szczególnie jeśli mamy w sadzie dużo nasadzeń starszych i tańszych odmian. Wiadomo, że ciężko o jakość na drzewach kilkunastoletniego Ligola czy Jonagoreda, Gloster w ogóle stał się niesprzedawalny a na wymianę nasadzeń nie stać ludzi sprzedających swoje jabłka po 70 groszy. Jednak te same drzewa są w stanie dawać nam całkiem spory plon, który chętnie kupią przetwórnie. Zaznaczam tu od razu, że nie chodzi tylko o produkcję jabłek na koncentrat jabłkowy, ale także na soki NFC czy obieranie. Zachód wyrywa masowo Jonagoldy a tamte przetwórnie obierają głównie tę grupę odmian, więc zamiast zarzynać się, próbując osiągnąć 60 ton z hektara i 50% koloru ze starego Jonagoreda, to może produkować te odmiany z przeznaczeniem na obieranie? Tam kolor nie ma znaczenia, wtórniak przejdzie i niewielkie ordzawienie też, ważne aby korka nie było i znacznych deformacji kształtu. To samo tyczy się produkcji na NFC, duże przetwórnie w kraju i za granicą poszukują takiego surowca. Tutaj nawet grad nie stanowi wielkiego problemu, ważne aby owoce nie gniły. Oczywiście produkcja na koncentrat będzie dominowała, bo zbyt jest najłatwiejszy i wymagania najmniejsze (ale też i cena najniższa). Ostatnie lata pokazują, że nawet na tym da się zarobić. Produkcja jabłek przemysłowych jest naprawdę rozsądną alternatywą dla tej części naszej branży, która nie radzi sobie z produkcją wysokiej jakości albo ma sady, gdzie dominują nieatrakcyjne rynkowo odmiany. Wbrew temu co sądzi część branży, która podchodzi emocjonalnie do produkcji, to nie jest gorsze sadownictwo, to zwykły biznes. Stare rzymskie przysłowie mówi, że pieniądze nie śmierdzą, nieważne co robisz, ważne, że na tym zarabiasz. Ganić należy błędy, które prowadzą do uzyskiwania przemysłu w sadzie deserowym, ale docelowa produkcja owoców na cele przetwórcze, jest tylko inną gałęzią szeroko rozumianego sadownictwa. Osobiście nie mam zaufania do polityki zakładów przetwórczych, ale nawet biorąc pod uwagę skrajnie niekorzystne kształtowanie przez nich polityki cenowej, wydaje mi się, że produkcja przemysłu jawi się jako mniej ryzykowana niż produkcja deseru na sortownie po 70 groszy.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

0 #7 Muraż 2022-02-20 19:40
Cytuję Guest:
Cytuję Muraż:
Cytuję Piotrek:
Prawda jest taka że przestawienie się na produkcję przemysłową w nie wielkim stopniu zmieni opłacalność produkcji o ile w ogóle. Niemiec nas rozgrywa i będzie rozgrywał dalej jeśli się nie zbuntujemy. Tak jak ktoś napisał pod jakims artykułem jeśli nie mieli by sórowca musieli by dać normalne ceny.

Nie jest możliwe zeby przetfurnie nie miały surowca. Bo sprowadzą, i już sprowadzają z innych krajów i sprzedają jako swój. Ten niemiecki jeszcze nie dawno tak robił. Teraz nie wiem. Oni zawsze sobie poradzą bez surowca. Ale ci co są powiązani ze sprzedażą oprysków mają swoich " naganiaczy" którzy pokazują żeby pryskać wszystkim bo się zwróci. Ale żadnej gwarancji że tak będzie nikt nie ma. Na jutube też jest jeden co pokazuje jak i czym pryska, tylko że tam nigdy nie ma wątku ekonomicznego. Za darmo tej reklamy oprysków nie robi. A potem sypie polowe albo wszystko na patelnie.


No co ty.pawel z YouTube nic z tego nie ma oprócz satysfakcji

Tak. O Pawle pisałem. Jak pytam bogatego o pewne sprawy to tak odpowie żebym się nie dowiedział. Bo nie ma z tego zysku. Albo się boi że mu chleb zabiore. Ale rozumiem o co chodzi. Ale ta masa wiedzy od doradców w internecie też napompowała ten balon że już pęka z tej " życzliwości".
Ale ci od produkcji szczepionek nie chcą się podzielić patentem żeby ratować ludzkie życie. Też tego nie pojmuje w porównaniu z komunikatami Pawła.
Cytować
+6 #6 Leon 2022-02-20 17:32
Cytuję Muraż:
Cytuję Piotrek:
Prawda jest taka że przestawienie się na produkcję przemysłową w nie wielkim stopniu zmieni opłacalność produkcji o ile w ogóle. Niemiec nas rozgrywa i będzie rozgrywał dalej jeśli się nie zbuntujemy. Tak jak ktoś napisał pod jakims artykułem jeśli nie mieli by sórowca musieli by dać normalne ceny.

Nie jest możliwe zeby przetfurnie nie miały surowca. Bo sprowadzą, i już sprowadzają z innych krajów i sprzedają jako swój. Ten niemiecki jeszcze nie dawno tak robił. Teraz nie wiem. Oni zawsze sobie poradzą bez surowca. Ale ci co są powiązani ze sprzedażą oprysków mają swoich " naganiaczy" którzy pokazują żeby pryskać wszystkim bo się zwróci. Ale żadnej gwarancji że tak będzie nikt nie ma. Na jutube też jest jeden co pokazuje jak i czym pryska, tylko że tam nigdy nie ma wątku ekonomicznego. Za darmo tej reklamy oprysków nie robi. A potem sypie polowe albo wszystko na patelnie.

TB Fruit ciągnie swoimi cysternami z Ukrainy do Kozietuł Serbia też exporuje koncentrat do zachodnich(specjalnie nie piszę jakiego kraju)przetwórni chektolitry moszczu.A potem nasz wszechmocny GUS wyliczy ile to w Polsce zbiera się owoców(1Kg.koncentratu =8kg jabłek)Potem w statystykach produkt finalny(koncentrat)przeliczany na kilogram jabłek daje nam nadprodukcję w kraju.Handlarzyki podłapują i nie chcą płacić.
A ten pan z yt.to ostatnio "domowe kombajny do robienia soku"reklamuje(jeżeli o tym samym pisałeś?)Ale tam jest "bahato"-tata z transportu od lat dokłada a on bawi się hobbystycznie w sadownictwo Chwalus.
Pozdrawiam
Cytować
+2 #5 Guest 2022-02-20 16:20
Cytuję Muraż:
Cytuję Piotrek:
Prawda jest taka że przestawienie się na produkcję przemysłową w nie wielkim stopniu zmieni opłacalność produkcji o ile w ogóle. Niemiec nas rozgrywa i będzie rozgrywał dalej jeśli się nie zbuntujemy. Tak jak ktoś napisał pod jakims artykułem jeśli nie mieli by sórowca musieli by dać normalne ceny.

Nie jest możliwe zeby przetfurnie nie miały surowca. Bo sprowadzą, i już sprowadzają z innych krajów i sprzedają jako swój. Ten niemiecki jeszcze nie dawno tak robił. Teraz nie wiem. Oni zawsze sobie poradzą bez surowca. Ale ci co są powiązani ze sprzedażą oprysków mają swoich " naganiaczy" którzy pokazują żeby pryskać wszystkim bo się zwróci. Ale żadnej gwarancji że tak będzie nikt nie ma. Na jutube też jest jeden co pokazuje jak i czym pryska, tylko że tam nigdy nie ma wątku ekonomicznego. Za darmo tej reklamy oprysków nie robi. A potem sypie polowe albo wszystko na patelnie.


No co ty.pawel z YouTube nic z tego nie ma oprócz satysfakcji
Cytować
+12 #4 Anna 2022-02-20 12:37
Przebudzenie nastąpi gdy pod artykułem zaczną pojawiać się komentarze o tym,że 180 tys ha to za dużo.
Że potencjał na 6-7 mln ton to katastrofa spowodowana przez nas samych

A tu ciągle wina przetwórców,ubi,rządu,ministra .
Żadnej zadumy nad tym co zrobiliśmy
Cytować
+10 #3 Muraż 2022-02-20 10:44
Cytuję Piotrek:
Prawda jest taka że przestawienie się na produkcję przemysłową w nie wielkim stopniu zmieni opłacalność produkcji o ile w ogóle. Niemiec nas rozgrywa i będzie rozgrywał dalej jeśli się nie zbuntujemy. Tak jak ktoś napisał pod jakims artykułem jeśli nie mieli by sórowca musieli by dać normalne ceny.

Nie jest możliwe zeby przetfurnie nie miały surowca. Bo sprowadzą, i już sprowadzają z innych krajów i sprzedają jako swój. Ten niemiecki jeszcze nie dawno tak robił. Teraz nie wiem. Oni zawsze sobie poradzą bez surowca. Ale ci co są powiązani ze sprzedażą oprysków mają swoich " naganiaczy" którzy pokazują żeby pryskać wszystkim bo się zwróci. Ale żadnej gwarancji że tak będzie nikt nie ma. Na jutube też jest jeden co pokazuje jak i czym pryska, tylko że tam nigdy nie ma wątku ekonomicznego. Za darmo tej reklamy oprysków nie robi. A potem sypie polowe albo wszystko na patelnie.
Cytować
+8 #2 Piotrek 2022-02-20 10:11
Prawda jest taka że przestawienie się na produkcję przemysłową w nie wielkim stopniu zmieni opłacalność produkcji o ile w ogóle. Niemiec nas rozgrywa i będzie rozgrywał dalej jeśli się nie zbuntujemy. Tak jak ktoś napisał pod jakims artykułem jeśli nie mieli by sórowca musieli by dać normalne ceny.
Cytować
+8 #1 Abbb 2022-02-19 22:35
I tak Polacy stali się tanią siłą roboczą przetwórni, które są w zagranicznych rękach. Morawiecki spełnił obietnice z taśm, smacznego ryżu.
Cytować

Powiązane artykuły

W bólach podniesiemy jakość jabłek

Kiedy wzrośnie cena jabłek przemysłowych?

Dalej zbieramy przemysł

Sadownicy polują

X