Sadownicy są zdesperowani
– Sadownicy są zdesperowani. Nie ma praktycznie takiego gatunku owoców, za który otrzymywaliby godziwe pieniądze – pisze prezes Związku Sadowników RP, Mirosław Maliszewski, do ministra rolnictwa,Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
Według Związku dotychczasowe spotkania z Ministrem nie przyniosły efektu i nie podjęto działań, które mogłyby poprawić sytuację. A tematu nie można przecież odkładać dla nieokreślony termin.
Związek Sadowników ponownie zwraca się o pilną reakcję i spotkanie z przedstawicielami Związku na początku przyszłego tygodnia.
– Bez odpowiedniej pomocy rolnicy będą mieli problem z pozyskaniem środków potrzebnych na codzienne funkcjonowanie – zauważa prezes Maliszewski.
Tymczasem przedstawiciele lubelskich oddziałów Związku Sadowników RP zapraszają wszystkich producentów owoców na spotkanie, które odbędzie się w niedzielę, 29 lipca, o godzinie 18.00, w remizie w Bobach. Związek Sadowników zrelacjonuje wówczas ostatnie rozmowy w ministerstwie. Wspólnie zostaną przemyślane następne kroki w celu poprawy sytuacji.
– Każdy powinien przyjść i walczyć o swoje, nie ma perspektyw na poprawę sytuacji, ani na interwencję i pomoc ze strony rządu! Jeśli nic nie zrobimy, nie będziemy mieli za co przeżyć zimy! – zachęcają organizatorzy.
Podobne spotkania będą organizowane w rejonie Grójca oraz Radzynia Podlaskiego. Dziś sadownicy spotkają się na plantacji wiśni w miejscowości Kleczanów, w gminie Obrazów (sandomierskie).
Komentarze
Albo spadek produkcji poprawa jakości wzrost ceny
Albo wzrost produkcji przy spadających cenach
Wybraliśmy złą drogę....mleko już się rozlało.
.produkcja jest gigantyczne i będzie rosnąć....
Dobrze już bylo...jazdy rok normalnej produkcji będzie dranatyczny
Ja od lat uważałem i wyrażałem taką opinię ,że nie należy robić nowych nasadzeń , miałem kiedyś polemikę ze św pamięci Profesorem , który przez lata głosił że należy zmienić strukturę produkcji jabłek w Polsce.Chodziło mu o zmianę proporcji jabłka przemysłowego do deserowego , ja napisałem że to ślepa uliczka i do niczego dobrego nie doprowadzi , jednak profesor potraktował mnie jak dziesiątki "pseudo dyskutantów " atakujących go personalnie , to zaprzestałem dyskusji.
Bo co sadownikom da , gdy powiedzmy zamiast miliona ton przemysły wyprodukują 100.000 ton przemysłu resztę deseru...Ano nic, gdy nie będzie komu takiej ilości deseru sprzedać.Ot zarobią więcej pośrednicy, bo kupią deser taniej a w detalu i tak nie wiele się niewiele zmieni i przemysł , który dostanie część deseru na przerób.I tak się dzieje.
Nas też to czeka tylko to będzie szybciej....nie ma innej alternatywy
Ciągle sądzimy...więcej i więcej..
To nasza wina nie rynku,przetwórni,rządu,unii... .to my sądzimy i my będziemy to karczowac
A , przykład który przerabiamy od dziesiątek lat : większość kopalni jest nierentowna bo min wydobywa badziewie , wg tzw wolnego rynku państwo powinno nic nie robić i pozwolić im po prostu upaść...ale jest drugie dno takiej operacji-zdesperowani , głodni ludzie ruszą na Wawę , wydasz rozkaz aby do nich strzelać ???
Oczywistym jest ,że gdyby każdy obywatel umiał myśleć samodzielnie, niezależnie , krytycznie , to nie byłoby wielu problemów , także tych w sadownictwie , ale ... niestety , jak wspomniałem żyjemy tu i teraz i trzeba stosować rozwiązania problemów, wbrew "niewidzialnej ręce rynku ".
Możesz na sztukę wziąć 500drzewek aby punkty dostać
Nie zwalaj wszystkiego na prow
CHLOP PAZERNY JEST I BASTA...ILE BY NIE MIAK CIAGLE MALO
Rynek sam sie wyreguluje...komu się nie opłaca musi zmienić branże...
Kto umie zrobić dobry towar poradzi sobie....badziewiarze niech szukają roboty...czas idareda opryskanegi dursbanem i siara minal
Co mogłaby zrobić jakaś władza aby cokolwiek zmienić ... jedyne co widzę , aby nie kopać się z koniem(czyli apelować do sadowników o takie czy inne zachowanie) to program dobrowolnego karczowania.Dopłata przez Y lat , X tysięcy złotych tylko dla tych którzy dobrowolnie przystąpią do programu z cyrografem ,że na tej działce przez 2Y lat nie będzie żadnych nasadzeń owocowych , ani beneficjent takich dopłat nie zrobi nasadzeń na innych swoich działkach.Jest to interwencjonizm , ale skoro poszła i idzie kasa na górników, to na podobnej zasadzie może iść na sadowników.
Na półce widzisz produkt finalny...nie ogarniasz całości
Sadownicy nie są jedynymi ,którzy inwestują i ponoszą koszty
Przestań być bezczelnym egoistą i zobacz coś więcej niż czubek własnego nosa
Bycie sadownikiem nie jest obowiązkowe...
Jeśli się nie opłaci proszę zmienić branże i nie płakać
Co niedziela widzę biedę sadownicza pod kościołem...
Truskawka zapłaciła
Późne czereśnie też..
Nie y dlaczego my rolnicy mamy dostać odpowiednią pomoc a kasjerki z biedronki,kioskarze,aptekarze i szewcy nie???niby w czym jesteśmy lepsi??
Z pewnością w narzekaniu i wyciąganiu łapy po darmowa kasę
Jak się nie opłaca proszę się przebranżowić albo sprzedać ...