Centralna Polska: Eskimos zaczyna realizować skup jabłek
Chociaż wielu sadowników wątpiło już w powodzenie interwencyjnego skupu jabłek, jak się okazuje kolejne skupy otrzymują możliwość realizacji dostaw. Do tej pory skup jabłek prowadziło zaledwie kilka punktów w całej Polsce, przez co zdecydowana większość nie miała szansy skorzystać z programu i sądziła, że nie będzie okazji sprzedać jabłek w ramach współpracy z Eskimosem.
Tymczasem od kilku dni skupy, które zgłosiły się do odbioru jabłek przemysłowych w ramach skupu interwencyjnego, otrzymują zamówienia na dostawy zakontraktowanych jabłek. Według naszych informacji zielone światło na skup otrzymują obecnie punkty w centralnej Polsce.
Cieszą się ci sadownicy, którzy wytrzymali presję i nie sprzedali przemysłu. Choć trzeba wprost powiedzieć, że jabłka składowane w różnoraki sposób czekają na realizację dostaw od kilku tygodni i mogą mieć problem ze spełnieniem norm jakościowych.
Również te jabłka, które czekały na Eskimosa pod drzewami mogą nie trzymać parametrów, ponieważ kilka nocy z dużymi przymrozkami sprawiło, że miąższ rozpada się.
Jednak od faktu, ile jabłek będzie się nadawało „do Eskimosa”, bardziej interesujące jest jak cena 0,25 zł/kg za jabłka wpłynie na rynek. Jeśli rzeczywiście skup będzie odbywał się sprawnie, być może okaże się, że słabej jakości jabłka z przechowali czy pakowni opłacalnej będzie sprzedać w ramach skupu interwencyjnego, niż oddać na sortowanie po 0,40 zł/kg. Wówczas sadownicy być może będą chcieli zwrotów przemysłu z sortowania, bo przecież sprzedaż kilkunastu ton ze stratą 15 groszy to sporo w obecnym, trudnym sezonie.
Zakładając powodzenie skupu, może mieć nadzieję na ruch cenowy w górę, szczególnie dla tych tańszych kanałów zbytu (suchy przemysł, przemysł, obieranie). Oczywiście pod warunkiem, że temperatura nie wzrośnie, bo Eskimos może znowu się wystraszyć ciepła...
Komentarze