Sadownicy chcą wiedzieć, które firmy importują koncentrat i owoce z Ukrainy
Grójeccy sadownicy działający w AGROunii zwrócili się do Ministra Rolnictwa z prośbą o udostępnienie listy podmiotów gospodarczych z rejonu Grójca i Sandomierza, które importują jabłka i koncentrat jabłkowy z Ukrainy.
W piśmie do Ministra sadownicy zwracają się z prośbą o udostępnienie listy firm importujących ukraińskie jabłka i koncentrat. Sadownicy podkreślają, że należy piętnować podmioty, które korzystały z pomocy unijnej i państwowej, a teraz nie czują się w żaden sposób odpowiedzialne za organizację polskiego rynku rolnego, bezpośrednio szkodząc producentom.
Sadownicy deklarują również, że są gotowi podjąć działania na rzecz poprawy sytuacji w najbliższych tygodniach przedstawiając kolejne, prośby, pomysły i zapytania. – Podejmiemy także działania medialne mające na celu nagłośnienie tego procederu – zapewniają.
Prośba o udostępnienie listy nawiązuje do wypowiedzi Ministra Rolnictwa udzielonej serwisowi Echo Dnia podczas targów rolniczych Agrotech w Kielcach. Minister zapytany wówczas o napływ importowanych owoców do naszego kraju podkreślił, że nie ma możliwości, aby taki handel można było zatrzymać od strony administracyjnej. – Jeżeli ktoś w Polsce chce kupować, to żadna władza administracyjna mu tego nie zabroni – podkreślił.
Minister odniósł się do bezcłowych kontyngentów na towary z Ukrainy. Jego zdaniem należy zwrócić uwagę, że w ten sposób handlują firmy działające w Polsce. – To nie krasnoludki to sprowadzają do Polski, to nie krasnoludki to zagospodarowują. To konkretne firmy w Polsce to kupują. Kupują konkretne firmy, polskie firmy – powiedział. Minister zaproponował, aby rolnicy skupili się na tym właśnie aspekcie. Zasugerował również możliwość dostarczenia listy firm, które sprowadzają z zagranicy mięso i owoce. – Rolnicy powinni wiedzieć i zapytać właścicieli tych firm – dlaczego nie chcesz kupować jabłek ode mnie, a wolisz ukraińskie. W czym one lepsze?
Minister dodał również, że wiele firm, które przetwarzają surowce rolnicze, są to firmy, które otrzymały wiele miliardów euro wsparcia. – Nie widzą teraz żadnej odpowiedzialności za polski rynek? Nie widzą żadnej odpowiedzialności za polskich sadowników? Za polskich rolników? – dodał w wywiadzie dla Echo Dnia.
Komentarze
Niby tak, tylko za straty tym spowodowane, importer może podać do sądu skarb państwa, i prawdopodobnie wygra, a wtedy zapłacić będziemy musieli my wszyscy.
Ale to mogło by zatrzymać kolejnych fanów importu świeżych i mrożonych owoców...