Potrącenia na masie – kto zyskuje, a kto traci
W grójeckim już po zbiorach. Spod drzew zniknęły już także jabłka przemysłowe. Wielu sadowników podejmuje się ich sprzedaży i w ciągu następnych kilkunastu dni zapewne większość z nich upłynni swój towar. W tym momencie warto omówić dwie kwestie związane z potrąceniami. Z masy potrącają przetwórnie ze względu na „zgniłki”. Potrącają tez niektóre skupy, bo w jabłkach jest za dużo liści…
Producent chce sprzedać jak najdrożej, a druga strona chce kupić jak najtaniej. Nie inaczej jest w przypadku jabłek przemysłowych. Na finiszu zbiorów cena po raz kolejny spada. Na forach internetowych nie brakuje opinii, że to przykład przewagi kontraktowej przetwórców.
Zacznijmy od początku. Sadownicy będący przekonani o nadchodzących podwyżkach magazynowali jabłka przemysłowe na tyle, na ile mieli możliwości. Jednak jabłka w tym roku bardzo szybko się psują. Winne są wysokie temperatury. A warto też dodać, że magazynowane były odmiany, które gorzej znoszą tego typu przechowywanie, a mowa chociażby o Szampionie. "Zmotywowani" do sprzedaży obniżkami, przywożą na skup przetrzymany towar złej jakości.
Skup jabłka przyjmuje, bo też liczy na zarobek, a dostawy wnet się zakończą. Jednak pośrednika na zakładzie czeka nie raz niemiła niespodzianka. Za widoczny na zdjęciu transport, dostawcy potrącono 3 tony z masy netto.
Warto sobie przypomnieć, że w ubiegłym roku, kiedy zakłady miały w bród towaru do przerobu, o potrąceniach nie było mowy. Wszyscy dobrze pamiętają, że co poniektóre dostawy surowca w miesiącach zimowych kończyły się tym, że ciężko było go rozładować, a reklamacji zazwyczaj nie było. W tym sezonie mimo że jabłko się już kończy, zakłady pracują na pół gwizdka, są potrącenia za "zgniłe" jabłka.
Następstwem tego jest reakcja łańcuchowa. Zakład wymaga od pośrednika. Pośrednik wymaga od sadownika. Stąd też obniżki cen. Niższa cena może być buforem na poczet przyszłych potrąceń. Inni, tak samo jak przetwórnie, potrącają jakiś procent sadownikom z każdej dostawy.
Co ciekawe, chociaż zakłady wymagają jakości, kolejki przed nimi ciągną się bez końca, co nie pomaga jabłkom w wysokich temperaturach.
Należy jednak zwrócić uwagę na inny praktykowany dziś proceder. Bo, z drugiej strony, jak donoszą sadownicy, na pojedynczych punktach skupu z całkowitej wagi mają potrącenia wynikające z „dużej ilości liści”.
Warto zacząć od tego, że na przetwórniach nie ma potrąceń z tego tytułu. Cena jest tak wykalkulowana, że bierze się pod uwagę odrzut jakiejś masy liści. Zatem trudno zrozumiały i niepokojący jest trend takich działań.
Sadownicy wyjaśniają, że po wjeździe na wagę i oględzinach towaru, osoba odpowiedzialna potrąca z tego względu 2%, 3% czy 5% masy.
Komentarze
Teraz chyba jest za drogi i marudzą....ky5z
Jam jabłka się zbiera ...