Bronisze: Skąd niskie ceny?
Za nami kolejny tydzień handlu na rynku hurtowym w Broniszach. Sadownicy wrócili dziś rano do domu ze względu na przerwę techniczną. Niestety, nie wszystkim udało się wrócić na pusto. Realne ceny, które można uzyskać za odmiany standardowe to 25 zł za skrzynkę za towar w klasie ekstra.
Pojawiło się ostatnio kilka komentarzy o sens sprzedaży na rynku, skoro ceny transakcyjne są niższe niż te oferowane przez grupy producenckie.
Otóż, na rynku jest bardzo dużo towaru słabszej jakości, który pochodzi z przechowalni. Producenci, którzy nie mają możliwości przechowywać jabłek w lepszych warunkach lub zdecydowali się nie włączać chłodni, liczą, że uda się sprzedać jabłka o słabszych parametrach. Niestety, brak infrastruktury chłodniczej prowadzi w tym przypadku do ogólnego zaniżania cen. Poza tym, jakość jabłek w tym sezonie szybko się pogarsza i to także popycha sadowników do konieczności szybkiego „uciekania” z towarem.
Chociaż piątek w handlu ma to do siebie, że popyt nie jest zbyt duży, tym razem towaru zeszło sporo. Jak napisaliśmy wyżej, realna cena, jaką można było uzyskać za towar „ekstra” popularnych odmian takich jak Szampion, Ligol i Red Joanprince, to 25 zł.
Średnie jabłka uzyskiwały stawki 17 – 18 złotych, co daje zaledwie nieco powyżej złotówki. Jednak, dla sadowników, którzy chcą pozbyć się słabszej jakości jabłek, jest to cena i tak lepsza, niż stawka, jaką oferują teraz przetwórnie. Małe jabłka, o ile nie ma kupców z Litwy, są w tym momencie raczej niesprzedawalne.