Dlaczego kupcy wybierają owoce z drugiej ręki?
– Druga ręka, łapa – określenia dla pośredników działających na rynkach hurtowe są dobrze znane stałym bywalcom. Zdaniem części sadowników, nie powinno być ich w ogóle na rynkach hurtowych, a sprzedaż należy pozostawić wyłącznie producentom. Zdaniem innych druga ręka jest jedyną gwarancją jakiejkolwiek stabilności cen. Ale faktem jest, że wielu kupujących wybiera owoce z drugiej ręki, a nie od producenta, pomimo wyższej ceny. Czemu tak się dzieje?
W pierwszej kolejności uzależnione jest to od indywidualnych preferencji kupujących. Jedni wolą kupić potrzebny asortyment bez spędzania wielu godzin na placu. Inni wolą szukać oszczędności, kupować od sadowników targując się z każdym z osobna. Inna sprawa to preferencje końcowych klientów. Gdy ktoś handluje wyłącznie drobnymi jabłkami, nie będzie zaopatrywał się z drugiej ręki.
Ale najważniejszym czynnikiem jest pewność, co do kupowanych owoców. Pośrednik działający na rynku zna sprzedających sadowników. Szuka najlepszego towaru, dokładnie go sprawdzając. Doskonale zna ceny i popyt. Czasem kupuje dany asortyment dla umówionego już klienta. Pośrednik wybiera wówczas owoce wyłącznie klasy premium. Przede wszystkim muszą być wyrównanej jakości (również na spodniej warstwie). Właściwie można powiedzieć, że odpowiedzią na tytułowe pytanie jest słowo pewność. Kupujący chcą pewności i gwarancji jakości, za którą są w stanie zapłacić nieco więcej.
Zdarza się, że niektórzy sadownicy szykują owoce do sprzedaży w niechlubny sposób. W jednej skrzynce mamy tak naprawdę dwie klasy jabłek (dotyczy to także innych owoców). To właśnie tego obawiają się kupujący. Mając kilkukrotnie do czynienia z takim zachowaniem, zwyczajnie nie chcą powtarzać swoich błędów i zakupy robią u „łapki”.
Można tu się pokusić o pewną refleksję. Gdyby wszyscy sortowali jabłka tak, jak należy, to ilość pośredników na rynkach hurtowych była by ograniczona do minimum. Z drugiej strony, patrząc na problem z punktu widzenia ekonomii – dopóki jest popyt, dopóty jest podaż. Dopóki są kupcy płacący drożej za pewny towar premium, którego oczekują, na rynkach będą działać pośrednicy sprzedający z drugiej ręki.
A Wy jak widzicie tę sprawę?
Komentarze
Dobrze że mi przypomniałeś bo mi wyleciało z głowy to przysłowie. Czy ja napisałem że mi mało?
Ta....od myszy do cesarza zapomniałeś dodać!!!!!!!!!
Następnemu malo
Otóż to pośrednik odwala czarną robotę...pan kioskarz lub sklepikarz nie będzie tracił 5 h na zakup całego asortymentu więc zamawia to u łapy...skrzynkę gruszki,dwie jabłka,szwarc mydło i powidło....po czym dzwoni o której będzie...woli zapłacić drożej i oszczędzić czas z nie kłócić się z producentem co szrotu pod spód nakładl
Proste????