Pszczoły zastąpią opryskiwacz
Pszczoły, w tym szczególnie pszczoła miodna, to podstawowy gatunek zapylający drzewa i krzewy owocowe. Bez ich istnienia trudno sobie wyobrazić plonowanie większości gatunków owocowych. Jednocześnie trudno sobie wyobrazić ochronę drzew i krzewów bez zabiegów chemicznych, w zasadzie jest to niemożliwe na skalę potrzeb konsumentów. A gdyby tak zagonić pszczoły do ochrony roślin?
Te pracowite owady zapylają nasze sady i plantacje, ale mogą też je chronić. W USA powstała nowatorska idea uczynienia z pszczół nośnika środka ochrony roślin. Substancją czynną, którą pszczoły roznoszą jest grzyb Clonostachys rosea, który zwalcza patogeniczne grzyby, infekujące kwiaty, w tym te z rodziny Botrytis oraz te powodujące Moniliozę. Pożyteczny grzyb pszczoły zabierają ze sobą z ula. Przy wejściu do ula instaluje się aplikator, o który ocierają się owady z ula wychodzące. Potem pszczółka leci na plantację i odwiedzając kolejne kwiaty, aplikuje środek ochrony. Bardzo intensywna praca owada w kwiecie, ocieranie się o jego wszystkie części, powoduje nie tylko przeniesienie zapylającego kwiaty pyłku, ale również właśnie pożytecznego grzyba. Grzyb zwalcza choroby, które szczególnie są dotkliwe w uprawie roślin jagodowych, ale również występują w praktycznie wszystkich gatunkach roślin sadowniczych. Myślicie, że to futurystyczne wizja? Nie, to już działa i jest stosowane na plantacjach towarowych różnych jagód w USA, za chwilę wektorami grzyba będą trzmiele a stosowanie produktu zostanie rozszerzone na pozostałe gatunki owoców z drzew i krzewów.
Oczywiście produkt jest w pełni bezpieczny dla pszczół oraz ludzi, nie ma też żadnego wpływu na miód, wosk ani larwy młodych owadów. A koszt? Użytkownicy mówią o kosztach porównywalnych do tradycyjnej ochrony syntetycznej aplikowanej za pomocą opryskiwacza. Już dziś produkt jest szeroko reklamowany w amerykańskich serwisach branżowych. Czy właśnie na naszych oczach rodzi się technologia przyszłości?
Komentarze