We Francji powstają przy firmach sady pracownicze
Bardzo często bywa, że podmioty gospodarcze mają w posiadaniu grunty, których nie sprzedają, ale też nie planują na nich w najbliższych latach żadnych inwestycji. Działki takie stoją odłogiem i porastają chwastami.
Zarząd firmy Les Fibers de Verre Rioux z Sainte-Françoise, która zajmuje się produkcją włókna szklanego, wpadł na pomysł, aby pustą działkę przeznaczyć na ekologiczny sad pracowniczy. Nasadzono całą paletę gatunków i odmian roślin, które będą po sobie owocowały, np. maliny, jagody, orzechy laskowe, gruszki, śliwki czy jabłka. Zbierać plony może każdy zatrudniony w firmie pod warunkiem, że będzie w sadzie pracował. W ten sposób pracownicy zyskają dostęp do świeżych, zdrowych i lokalnych produktów. Decyzja spotkała się z bardzo dobrym odbiorem, a ludzie są chętni do kolektywnej pracy.
Z kolei Polakom taki pomysł może kojarzyć się z ogródkami przyzakładowymi i uprawą roślin w klombach w czasach już minionych… Jak uważacie, zakładanie takich – jak piszą sami organizatorzy – „pracowniczych komun ogrodniczych” to powiew świeżości w dobie mody na ekologiczne trendy czy duch komuny?
Źródło: Journal L’Horizon
Komentarze
Ważne że coś się dzieje i kasa jest do wzięcia
A kasę trzeba wydać żeby podatku nie płacić,
a może jeszcze jakąś dotację przytulą.
Minie dwa trzy lata i znów będzie trawnik.
Po prostu granice są zamknięte i nie ma gdzie jechac