„Albo cena jabłek w górę albo straci pan rodzinę" – prezes firmy spod Grójca dostał list z groźbami
Waldemar Żółcik, prezes firmy Activ, wspólnik grupy Fruit Family oraz były prezes Unii Owocowej otrzymał list z pogróżkami. Skan listu opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych.
„Uprzejmie proszę o podwyższenie ceny jabłek na 1 zł, dobrze Pan wie ile kosztuje produkcja jabłek, przecież sam Pan ma sad i (…) wie ile kosztują opryski i nawozy”. – pisze anonim.
Dalej nadawca listu zaczyna grozić „Albo cena w górę na 1 zł albo straci pan Rodzinę, żonę, dzieci, mogą trafić do burdelu albo na narządy – organy do przeszczepu. Cena ma się utrzymać do Nowego Roku!!! (…) Czas do namysłu do jutra. Masz 24 godziny. Albo cena w górę albo żegnaj się z rodziną”.
Skan listu Waldemar Żółcik opublikował na Facebooku:
„Korespondencja, którą dziś otrzymałem.
Ktoś zainwestował czas na napisanie oraz kopertę i znaczek pocztowy, oraz pofatygował się by wysłać …
Jak widać napięcia, groźby, oraz błędne myślenie, że jeden podmiot, jedna osoba może zmienić polskie sadownictwo, ceny, trendy – jest powszechna.
Co można z tym zrobić?” – napisał Żółcik.
W rozmowie z portalem Grojec24.net przyznaje, że czuje się zagrożony. – Zdecydowałem się upublicznić list, aby cała branża zdała sobie sprawę z tego w jakim kryzysie się obecnie znajdujemy. Nie tylko cenowym, ale też jaka jest desperacja i depresja wśród sadowników – przyznaje prezes firmy Activ.
Żółcik sprawę zgłosił już policji. W rozmowie z reporterem przywołuje sprawę śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Nie chciałbym, aby mi ani też nikomu innemu przytrafiło się coś złego – tłumaczy.
Rozmówca przyznaje, że rozumie sytuację na rynku, i jak mówi sam nie jest z tego powodu szczęśliwy. - Zawsze starałem się ciągnąć w górę zarówno ceny, jak i jakość, czemu dawałem wyraz wielokrotnie – wyjaśnia, ale jednocześnie zaznacza, że nie można od niego oczekiwać, że „ma jednoosobowy wpływ na całe europejskie sadownictwo, z 24 godzinną skutecznością…”.
Zwraca też uwagę, że nie jest jedynym odbiorcą, któremu sadownicy mogą sprzedawać jabłka. – Nasza firma kupuje towar na soki oraz z przeznaczeniem na eksport, który jest ściśle dedykowany pod wymagania klienta zagranicznego – podkreśla.
Prezes spółki z Belska Dużego zauważa jednocześnie, że wbrew obiegowej opinii wśród sadowników, firmom nie jest łatwo. – Bardzo trudno coś sprzedać, a przy rosnących kosztach też ledwo wiążemy koniec z końcem, i kombinujemy jak sobie z tym poradzić – wyjaśnia.
Wywiad z Waldemarem Żołcikiem: https://www.e-sadownictwo.pl/wiadomosci/z-kraju/10494-waldemar-zolcik-zabrnelismy-w-slepy-zaulek
Źródło: grójec24.net
Komentarze
Na pewno. Jest 7 lat tłustych i 7 lat chudych. Dlaczego wszczycy szadza jabłka.. Jest nadprodukcja prawie 5 mln ton jabłek. To wykorzystują Niemieckie firmy.
I po co płaczesz że miastowi wybierają zagraniczne żarcie?? Jest lepsze i tańsze, i nie musisz nic chodować, jak widać każdy miał twoje żarcie gdzieś skoro zmieniłeś zawód.
ty wiejski kmiocie, synu Jakuba szeli
Myślisz jak debil który tylko miesza w kotle i nie widzi co na zewnątrz. Na szczęście są i inne regiony kraju.
My wytyczyliśmy
Idared i gloster
Przemysł w markecie na półce
60 %produkcji to odpad
Takie mamy trendy
No można w 4 godz do Berlina.......bierzesz kanapki w drogę i herbatę w termos:) u zapier..lasz.......a można na spokojnie....obiadek sobie zjeść w miłym towarzystwie jakiejś dupeczki:)
Niemiec wyznacza trendy, Niemiec sprzedaje drzewka i opryski, Niemiec kupuje jabłka, Niemiec sprzedaje jabłka w lidlu, Niemiec doradzi, Niemiec sprzeda pożądane maszyny, Niemiec wyedukuje wasze dzieci.......Deutschland Deutschland über alles!
Żal mi was.....jeszcze się oszukujecie....
Naprawde? Nas Polaków nie stać na wytyczanie trendów, na wypromowanie swojej marki,.........? Z takimi bufonami to nie możliwe! Jeden z drugim idiota czeka kiedy sąsiad się wykończy, wtedy on przemknie koło niego z swym niemieckim wozem patrząc pogardliwym wzrokiem
Z pewnością Niemcy i Włosi was tak kochają, że zdradzili wam trendy na kolejną dekadę...uchylcie trochę rombka krajanom.
Gali wcale nie wyprodukowali Niemcy ani Włosi, tylko Nowozelandczycy.
, a to w AustralAzji i były to lata 60 ubiegłego wieku, gdybyś tam pojechał, byłbyś dziś jak Włoch, albo Niemiec........
Do ,,berlina'' w jeden dzień....Niemcom w 39r. zajęło to pere godzin, co ty trabantem jechałeś?
Lepiej udawać głupiego, niż nim być.
Sadownicy w swej desperacji to mogą popisać sobie w internecie a potem nos do ziemi i kolanowanie bez względu na wstyd i cenę
W Australii jabłka produkuje się praktycznie tylko na Tasmanii ale ten gamoń tego nie wie.
Chyba też nie wie kto wyznacza trendy w sadownictwie
I dalej myśli,że to Polacy z panem idaredem rządzą rynkiem
Jak kolejny rok sypniesz po 40 gr i wtedy nie będzie ci do śmiechu
Jeśli dla ciebie trudne do zrozumienia jest,że ekstra towar w dobrej odmianie zapłaci to dalej czekaj na cenę pana idareda
Pozdrawiam i kończę dyskusje
Gdzie ty widzisz łzy....
Po prostu śmieję się z gości którzy ciągle i wszędzie piszą chorobliwie te swoje mundrości...,,kto kumaty.....extra towar zapłaci, tylko gala, red delicious.....'', a teraz jeszcze
Niemcy i Włochy.....
Dlaczego nie Australia? Drogi bilet?
buhahahaha.....
PATOSADOCELEBRYTY
Dokładnie tak jest...
Każdy mógł wyrwać kartofle i posadzić to co się dobrze sprzedaje
Teraz pretensje do Waldemara za błędne decyzje odnośnie planowania nasadzeń.
To nie Waldemar kazał wam sadzić czerwone ligole i idaredy oraz glostera.
Mnie w przeciwieństwie do was nie stać na dokładanie co roku i muszę być na plusie w każdym sezonie
To przestan wylewać swoje łzy i zale bo to biznes i nikogo to nie obchodzi....
A tylko gale goldena i red delicjusza było już mieć tylko w sadzie jakieś 5 lat temu....
Kto miał to i zarobił kto nie teraz narzeka......jak w każdej branży.... tylko ci co mają teraz szampiony ligole i idaredy to do kogo niby kur.a mają pretensje.....???
Powinni do swoich zakutych łbów.....bo zamiast być na targach we Włoszech czy Berlinie oni jeździli ciągnikiem dookoła sadow.....bo toc on rolnik on jest tylko od pracy w polu.....buHahaahhahah
-Mam na imię Roman, w sadzie uprawiam tylko galę, golden i red delicious, jestem happy, bo sprzedaje po zylu. Nie produkuję kartofli i marketowych, ani spadu...........
Kochamy cię Roman
Kosztują ponad 1 zł
To kartofle i marketowe są za grosze...
Juz się tak nie nakręcaj, jaka jest pewność, ze to napisał sadownik.....a może prezes innej grupy, kochanka, ksiądz, yeti........