Zbiór ręczny przestaje mieć sens
Ile dziś płaci rynek za zbiór wiśni? Od 0,8 do 1,2 zł/kg. Oczywiście mówimy o wiśni przemysłowej zrywanej w najwyższej klasie jakościowej. Przy tej niższej granicy pracownicy kręcą nosem, bo wydaje im się, że powinni zarobić więcej i szukają alternatyw.
Przy obfitym zawiązaniu i dorodnych owocach, to zebranie 250 kg nie powinno być problemem dla wprawnego rwacza. Już nie piszę tutaj o dziennym zbiorze na poziomie 300 i więcej kilogramów, ale ponad 200 kg wprawne ręce powinny zebrać. 250 kilo czyli 200 zł za cały dzień pracy, przy założeniu ceny 0,8 lub 300 złotych przy stawce 1,2 zł. Czy to są małe pieniądze?
Zbiór wiśnie nie należy do najprzyjemniejszych prac: palące słońce, wysoka temperatura, wszechobecny sok z owoców. Aczkolwiek większość z tych pracowników (Ukraińców bądź Polaków) miałaby problem ze znalezieniem pracy w klimatyzowanym biurze. Chyba już o wiele bardziej męczący jest zbiór truskawek, gdzie do wszystkich powyższych udogodnień dochodzi jeszcze pozycja w jakiej się te owoce zbiera.
Aktualnie mamy początek sezonu wiśniowego i ceny skupu są jeszcze wysokie, później zapewne będą spadać. Przy ofercie zarobków na poziomie 1,2 zł/kg może się okazać, że za chwilę pracownik będzie zabierał połowę z ceny owocu, czyli producent, zarobi na wiśniach mniej niż jego pracownik, bo pracownik ma czyste pieniądze, natomiast producent musi z tego jeszcze pokryć koszty produkcji. Dlaczego tak się dzieje? Kilka dni temu rozmawiałem z usługodawcą, który kombajnuje wiśnie przemysłowe i zdecydowana większość owoców jakie zbiera trafia, do przetwórstwa jako pierwsza klasa. Nie w kisten jako PW, tylko w skrzyneczki jako pierwsza klasa, do zamrażania. Koszt zbioru jego kombajnem jest dużo, dużo niższy niż koszt zbioru ręcznego. Mimo zbioru maszynowego owoce wcale nie są aż tak uszkadzane, aby nie nadawały się do mrożenia. Absolutnie nie trzeba ich sprzedawać w kisten. W efekcie plantatorzy zatrudniający ludzi muszą konkurować z plantatorami wykorzystującymi maszyny. Takiej konkurencji nikt nie jest w stanie wytrzymać. Oczywiście nie każdy kombajn jest w stanie zebrać owoce tak, aby je sprzedać potem w pierwszej klasie, ale takich maszyn już jest naprawdę sporo. Pracują taniej i szybciej niż ludzie. Wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu kiedy ręczne zrywanie wiśni przestanie w ogóle mieć sens.
Komentarze
Absolutnie nie zgadzam się
To nie ma sensu bo gumofilce nie znają praw ekonomii i nie potrafią policzyć kosztów
Produkcja dla produkcji faktycznie nie ma sensu
Da się jeszcze zarobić ale jest coraz gorzej tylko nikt jakoś nie porzuca gospodarki i nie idzie na etat....tylko potrafi narzekać i obwiniać cały świat
Ta tak jak byśmy mieli ci powiedzieć : ile masz w pasie, i numer buta...
Tam gdzie zbiór mechaniczny,niski próg wejścia i możliwośc,że każdy idiota bez szkoły to zrobi sprawiają że jest to totalnie nieopłacalne
Dziwię się gumofilców,którzy to robią
Zakłady i mroznie raz na 5-7 lat dobrze zapłacą by wlać d chłopa nadzieję i żeby odnowił im produkcję a reszta na zero lub dokładka.... gdzie tu sens i logika????