Cud, ceny nie sięgnęły dna
Zgodnie z tym co mówią sami sadownicy, to pierwsze dostawy letnich jabłek udowadniają wcześniejsze tezy, stawiane przez wielu ludzi związanych z branżą, że zdecydowanie mniej jest jabłek dobrej jakości niż w latach poprzednich.
Sprzedający na rynkach hurtowych podkreślają, że ładny Piros to możliwość zarobienia nawet 3 zł/kg, jednak tych ładnych owoców po prostu brakuje. Nie ma za to problemu z nabyciem słabszych owoców. Poprzez słabsze należy rozumieć zarówno te o mniejszym rozmiarze niż pożądane przez rynek, ale także owoce o bardzo słabym kolorze. W tej kategorii ceny są jednak dużo niższe, wręcz o połowę. To dopiero początek sezonu handlowego, na razie na rynku są tylko odmiany letnie, zobaczymy jak będzie rozkładała się jakość owoców zbieranych we wrześniu czy październiku aczkolwiek niewiele jest przesłanek, które pozwalałyby sądzići, że będzie inaczej i należy się spodziewać niskiej podaży owoców wysokiej jakości. Zarówno choroby jak i deficyty wody, ale także duże ograniczenia w nawożeniu wyraźnie odbijają się na jakości naszej produkcji.
Na przykładzie Pirosa widać, że nie ma najmniejszego problemu ze znalezieniem zbytu na ładne, wyrośnięte owoce z obfitym rumieńcem. Odnoszę wrażenie, że podobnie będzie z następnymi, wchodzącymi do sprzedaży odmianami jabłek. Wczesne jabłka nie sa najlepszym wskaźnikiem rynku, bo są produkcją niszową. Są też uprawiane przez wąskie grono sadowników, z których znaczna część nie należy do czołówki producentów. Toteż antycypowanie rozwoju rynku poprzez ich pryzmat może być obarczone dużym ryzykiem błędu, jednak brak dużych spadków cen wraz z pojawianiem się nowych dostaw każe przypuszczać, że deficyty dobrej jakości owoców będą duże, przynajmniej u tych dostawców a to już wiele znaczy. Jeśli stali dostawcy rynków hurtowych mają problem z nadążeniem za popytem i ceny utrzymują się na wysokim poziomie, to znaczy, że luka jest spora. Akurat wszyscy wiemy, że dostawcy z Bronisz potrafili zalać rynek każdą ilością owoców, każdego gatunku, skutecznie obniżając cenę. Teraz widzimy, że z letnimi jabłkami tak się nie stało a więc tych jabłek po prostu nie ma. Skoro tak wyglądają ich zapasy letnich odmian, to można przypuszczać, że pozostałych wyglądają nie lepiej. Nawet jeśli pozostała rzesza producentów ma bardziej dopieszczone sady, to i tak na rynku będzie spora luka podażowa, która będzie rezonować w mediach.
Komentarze
Herbicydami raczej pryska się pod drzewem więc w jabłku ich nie ma
Ale co ja tam wiem
e jabłka faszerowane miliony i litrów chem smacznego.
Piros po 4 zł to był miesiąc temu na broniszach
W tym roku juz im sie odwidzialo robic takie cuda i nie ma problemu z sprzedaniem letniego jablka o dziwo nawet w oplacalnych cenach
Ceny pradu jeszcze w tym pomoga