Ceny porzeczek w górę
Gdy nieco ponad tydzień temu zaczynał się skup porzeczek, informowaliśmy Państwa o startowej cenie na poziomie 5 złotych. Po 10 dniach dostaw do zakładów cena urosła już do ponad 8 złotych za kilogram i dalej ma tendencję wzrostową. Zgodnie z przewidywaniami jakie wtedy budowaliśmy cena 5 złotych była ceną zupełnie nie oddającą relacji podaży do popytu.
W ogóle w Polsce ceny skupu owoców niewiele mają wspólnego z prawem podaży i popytu, bo nie ma realnej konkurencji między podmiotami skupującymi. Jednak skala wiosennych przymrozków zaskoczyła przetwórnie, które dziś muszą naprawdę walczyć ceną o tę niewielką ilość towaru, jaka jest dostępna na rynku. Może powinniśmy faktycznie wykarczować 90% plantacji i wówczas podaż i popyt realnie by na siebie oddziaływały? W sezonie o normalnym urodzaju przetwórnie w ogóle nie muszą zabiegać o towar, to plantatorzy pytają o możliwość sprzedaży. Porzućmy na chwilę ogólne przemyślenia i przyjrzymy się obecnemu sezonowi. Dostarczane ilości są wręcz śmieszne. Zdarza się, że auto przyjeżdża na przetwórnię z 2 tonami surowca, bo tylko tyle udało się zebrać z danej plantacji.
Na sezon narzekają więc nie tylko przetwórcy, którzy muszą oferować co dzień wyższą cenę ale nawet pośrednicy, którzy wysyłają auta załadowane w 20%. Jeśli sadownicy mają faktycznie co zebrać z krzaków, to już jest sukces. Jednak nawet wówczas cena 8 zł/kg nie rekompensuje strat w plonie. Patrząc na dostarczane do zakładów ilości, widać, że będziemy obserwowali raczej dalszy wzrost ceny zakupu. Świadczą też o tym zachowania spekulantów, którzy od samego początku sezonu próbują kupować surowiec, oferując ciut więcej niż przetwórnie. Liczą albo na duży wzrost cen na koniec sezonu, albo na późniejszą sprzedaż surowca już po zbiorach, gdy przetwórnie przeliczą zakupiony wolumen i porównają go z możliwościami sprzedaży.
Wraz ze wzrostem cen plantatorzy ponownie oglądają swoje plantacje, zastanawiając się czy aby nie wyjechać na nie z kombajnem. Tylko, że ściągnięte w ten sposób kolejne ilości z rynku dalej są na żałośnie niskim poziomie. Takie plantacje nie przyniosą dużych ilości na skupy. Tam często nawet tona owoców nie wisi na hektarze i nawet jeśli ktoś się skusi, zachęcony rosnącą ceną, na ich zebranie, to dalej nie zmieni to faktu, że przetwórnie nie zakupią pożądanej ilości w tym roku. Czekamy z niecierpliwością na dalsze wzrosty cen, miejmy nadzieję, że do końca sezonu będziemy doświadczać tylko podwyżek.
Komentarze