Już jest! Pierwszy Paulared w ofercie

Zaczęło się lato i już zaczął się coroczny wyścig: kto wcześniej zaoferuje letnie odmiany jabłek. Przerabiamy to już kilka sezonów z rzędu, kpimy publicznie ze zbyt wcześnie zbieranych odmian, które sprzedawane są jeszcze jako zupełnie niedojrzałe.

Ostatnio mieliśmy dyskusję o ofercie na Paulareda. Przypomnijmy, że jabłka tej odmiany zazwyczaj zbieramy w drugiej połowie sierpnia. Oczywiście ten sezon zaczął się ciut wcześniej, więc możemy mieć pewne przyspieszenie, ale widzimy po kolejnych gatunkach, że im dalej zbiory od wiosny, tym to przyspieszenie maleje. Jednak teraz mamy dopiero początek lipca! Jest mała szansa, aby zbiór Paulareda mógł być przyspieszony o 5-6 tygodni. Sprzedający takie owoce jednak bronią swoich ofert. Ich strategia jest zrozumiała: im wcześniej, tym drożej. Cały problem i dyskusję można zamknąć, przeprowadzając testy skrobiowe, które pokażą stopień dojrzałości. Wystarczy jabłko przekroić, posmarować płynem Lugola i już będziemy wiedzieli czy skrobia rozkłada się do cukrów oraz jak daleko ten proces zaszedł w konkretnym owocu. To nie jest jakaś tajemna technologia, test skrobiowy jest znany i powszechnie stosowany w naszej branży. Co stoi na przeszkodzie sprzedającym takie jabłka aby – zamiast tych przepychanek słownych w komentarzach – wkleić zdjęcia z takiego testu i dyskusja zostanie kategorycznie ucięta. No skoro ktoś zrywa te jabłka, pakuje do skrzynki i twardo obstaje, że są dojrzałe, to nie ma problemu z wykonaniem prostego potwierdzenia tego faktu?

Mechanizm psucia rynku przez oferowanie surowych jabłek jest znany i został już omówiony, więc nie będę go tu przytaczał. Natomiast zwrócę uwagę, że przy tym w ogóle budujemy niechęć do jabłek jako owoców deserowych u konsumentów. Jest ogromna liczba komentarzy, w których konsumenci narzekają na jałowość smakową naszych owoców. Mamy ten dysonans w przypadku jabłek do długiego przechowywania, kiedy musimy wybierać między dojrzałością zbiorczą a konsumpcyjną, ale takiego wyboru nie ma w przypadku jabłek letnich, bo one praktycznie prosto z sadu trafiają na rynek. To, czy jabłko jest dojrzałe i odpowiednie do konsumpcji da się prosto stwierdzić i zamknąć dyskusję, nie ma potrzeby przerzucać się ironiami, kpinami i zapewnieniami. Natomiast, proszę uczciwie przyznać się, kto zrobił kiedykolwiek taki test przed zbiorem i sprzedażą letnich odmian?

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

0 #1 Boli 2024-07-07 04:39
Jak zwykle ...nie płaci smak tyko czas a przez takie działanie strzał w piętę gwarantowany
Cytować

Powiązane artykuły

Zacznijmy zarabiać na jabłkach

Zarabiasz więcej niż twój pracownik?

Sprzedaj gruszki nim przypłyną te z Argentyny

Sadownicy polują

X