Sadownicy spotkali się z przetwórcami w Ministerstwie. O czym rozmawiano?
20 czerwca w Ministerstwie Rolnictwa odbyło się spotkanie delegacji protestujących producentów owoców miękkich z przedstawicielami instytucji rządowych oraz przetwórcami. Jak relacjonuje obecny na spotkaniu sekretarz Związku Sadowników RP, Krzysztof Cybulak, przetwórcy wyjaśniali, że niezadowalające ceny są odzwierciedleniem wysokich zbiorów owoców nie tylko w Polsce i Europie, ale także malejącą konsumpcją.
Na rozmowach w Ministerstwie producentów owoców reprezentowała delegacja Związku Sadowników w składzie: Tomasz Solis, Krzysztof Cybulak i Rafał Szmit. W spotkaniu udział wzięli także przedstawiciele przetwórców: Owocmix, Spółdzielnia Ogrodnicza w Bobach, Real, Chłodnia Ratoszyn oraz Dohler. KUPS reprezentowali Julian Pawlak i Barbara Grelle. Obecni byli również przedstawicie instytucji rządowych: Ministerstwa Rolnictwa, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, KRUS-u, a także instytucji kontrolujących żywność. Spotkanie prowadził Wiceminister J. Bogucki. Przybył też poseł PiS Ziemi Kraśnickiej J. Stawiarski.
– Na początku spotkania poruszono problem wynikłych ostatnio incydentów na granicy polsko-ukraińskiej – relacjonuje sekretarz Związku. Ukraińcy mimo że posiadają paszporty biometryczne, nie są wpuszczani do naszego kraju, a przecież prawo im tego nie zabrania. W efekcie liczba potencjalnych pracowników jest jeszcze bardziej ograniczana. – Poproszono ministra Boguckiego o interwencje w Straży Granicznej i w MSW. Wszyscy obecni byli zaskoczeni skalą tego zjawiska – mówi Pan Cybulak.
Głos zabrali również obecni na spotkaniu przedstawicie przetwórców. – Przetwórcy opisali aktualną sytuacje w ich firmach. Obecnie na Ukrainie można kupić malinę już zamrożoną po 2,4 zł/kg oraz w cenie 1,8 zł/kg w przypadku świeżych owoców. Stwierdzono, że ceny owoców do przemysłu będą odzwierciedlały bardzo wysokie zbiory wszystkich owoców nie tylko w Polsce i Europie. Przetwórcy narzekali także, że spożycie owoców w Polsce nie rośnie, a niektórych gatunków nawet spada.
Omówiono przy tym kwestię prognoz zbiorów i wielkości produkcji poszczególnych upraw. – Wszystkie strony dyskusji stwierdziły, że brak jest realnych prognoz zbiorów owoców w Polsce, a prognozy GUS-u zbyt bardzo odbiegają od rzeczywistości.
Sadownicy podjęli także temat kontroli sanitarnych owoców, koncentratów i mrożonek wwożonych do naszego kraju spoza UE (w szczególności z Ukrainy) pod kątem pozostałości śor. – Wiele środków zakazanych na terenie Unii Europejskiej wciąż jest stosowanych na Ukrainie – zauważył Pan Cybulak. W odpowiedzi przedstawiciel inspekcji zaznaczyli, że nie mogą pobierać prób z każdej partii towaru, ale obiecali zwiększyć liczbę pobieranych prób.
W następnej kolejności rozmawiano o umowach kontraktacyjnych – ustawa regulująca tę kwestię nie funkcjonuje tak jak zakładano. Wszystkie obowiązki scedowano na punkty skupu i plantatorów, a z odpowiedzialności wyłączono firmy i koncerny przetwórcze. – Problematyka kontraktacji jest jednak bardzo rozległa i jej omawianie przełożono na początek lipca – wyjaśnia przedstawiciel Związku.
Reprezentujący producentów owoców Tomasz Solis zauważył, że w niedługim czasie rozpocznie się przydzielanie branży przetwórczej unijnych środków na modernizacje. Jego zdaniem jest to dobra okazja, aby przydział środków uzależnić od umów kontraktacyjnych między firmami, a plantatorami, jak i również od dostaw od polskich producentów owoców i warzyw.
Sadownicy poruszyli również temat zatrudniania pracowników sezonowych. Wspomniano o nadmiernej biurokracji, skomplikowanych procedurach, długim czasie oczekiwania na rozpatrzenie wniosków, a także ogromnych kolejek w UP i KRUS-ie. Pracownicy ministerstw i KRUS odpierali zarzuty, twierdząc, że procedury są proste, a sadownicy nie muszą stać w kolejkach – wystarczy rejestrować pracowników w UP i KRUS elektronicznie.
– Na zakończenie poruszono jeszcze temat ubezpieczeń upraw od klęsk żywiołowych. Mimo drożejących stawek ubezpieczeniowych zwiększa się ilość zawartych polis. ZSRP przygotował projekt ustawy o funduszu klęskowym, z którego byłyby wypłacane odszkodowania. Byłby on sumą składek ubezpieczeniowych rolników oraz składki z budżetu państwa. Przy czym, wysokość składek byłaby niska i dostępna dla wszystkich i powszechna, a procedury jasne, proste i przejrzyste. Ministerstwo jednak sceptycznie odnosi się do tej propozycji – relacjonuje Pan Krzysztof Cybulak.
Na koniec spotkania, Wiceminister powiedział, że rząd aplikował do Komisji Europejskiej o kolejne środki na wycofanie owoców z powodu embarga rosyjskiego.
fot. pixabay
Komentarze
radze ruszyc dupska poslom i osobiscie spraedzic jak jest