Możliwa przyjaźń sadownika z chwastami?
Bardzo powszechne dawniej gatunki chwastów w dobie oprysków herbicydowych spotykane są coraz rzadziej. W tradycyjnym, intensywnym rolnictwie zwalcza się je zajadle. Postrzega się je bowiem jako intruza, konkurującego z rośliną uprawną o wodę, światło, substancje odżywcze, wreszcie jako źródło glebowego rezerwuaru nasion. Czy chwasty należy jednak wyniszczać do zera?
Nie powinniśmy zapominać o pozytywnej roli, którą spełniają chwasty w sadach. Kiedy drzewa są w okresie bezlistnym, to właśnie one chronią glebę przed erozyjnym działaniem wiatru i deszczu, wskutek którego ubywa próchnicy i spada żyzność stanowiska. W swojej masie zielonej gromadzą składniki pokarmowe, zabezpieczając je przed wymyciem z gleby. Ponadto zatrzymują śnieg, który w okresie wczesnowiosennym jest nieocenionym źródłem wody. Wiele gatunków chwastów to rośliny drobne, o płytkim systemie korzeniowym, które nie są w stanie konkurować z drzewami o zasoby środowiska – ich zwalczanie nie jest ekonomicznie uzasadnione.
Poza tym zachwaszczenie stanowi źródło pożytku dla owadów zapylających. I to szczególnie cenne, ponieważ kwitnienie zróżnicowanych gatunkowo chwastów rozłożone jest w czasie – kiedy jedne rośliny przekwitają, inne dopiero zaczynają kwitnienie, zapewniając stałe źródło nektaru dla pszczół. Inaczej niż w monokulturze, w której jedyna na danym terenie roślina uprawna zapewnia pszczołom pożytek tylko w krótkim okresie swojego kwitnienia. Jest to niezwykle istotne wobec braku upraw roślin miododajnych w najbliższej okolicy.
Ciekawym przykładem kompromisu między rolnictwem ekologicznym a intensywnym jest zaniechanie likwidowania naturalnych pasów zachwaszczenia na obrzeżach uprawy. To dobra praktyka rolnicza, której wdrożenie nie wymaga ani wielkich nakładów pracy, ani reorganizacji gospodarstwa.
Obfitujące w pospolite gatunki roślin, naturalne pasy zachwaszczenia występujące dookoła pola lub sadu zwiększają bioróżnorodność, czyli urozmaicenie gatunkowe na terenie gospodarstwa. Poprawiają w ten sposób poziom stabilizacji agroekosystemu, czyniąc go wytrzymalszym na wahania warunków środowiska. Są miejscem schronienia wielu gatunków zwierząt, a wśród nich drapieżników zwalczających szkodniki upraw (ptaków oraz owadów pożytecznych – np. biedronek), jak również parazytoidów – np. gąsieniczników. Organizmy te to istotny sprzymierzeniec rolnika w ochronie upraw – ograniczają one gradacje szkodników i choroby roślin.
Badania pokazują, że nielikwidowane chemicznie pasy zachwaszczenia na obrzeżach uprawy przynoszą mnóstwo korzyści i powinny być nieodłącznym elementem w praktyce rolnika, któremu nie jest obca troska o środowisko.
Komentarze
Mam sad i mam pszczoły a w międzyrzędziach koniczyna i to już jest niekiedy problem - nawet pomijając to że oprysk wykonam w nocy to i tak pszczoły to świństwo rano do ula przyniosą.
I bardzo dobrze bo trujecie nas glifosatem...
I nie tylko. Glifosat jest wykrywany w krwii już i można zamówić badanie krwii na glifosat.