Minister Ardanowski: Nie ma i nie będzie zgody na podrzędną rolę producentów wobec przetwórstwa

 

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski uczestniczył dziś wraz z Prezesem Rady Ministrów Mateuszem Morawieckim w III Ogólnopolskim Święcie „Wdzięczni Polskiej Wsi”, które odbywało się w Pólku pod Bralinem.

– Polskie rolnictwo to polska racja stanu – powiedział podczas swojego wystąpienia premier Morawiecki i dodał, że w tym roku, kiedy cały świat został dotknięty epidemią, jeszcze bardziej zdajemy sobie z tego sprawę. Premier zaznaczył, że w takim roku polskie rolnictwo to także europejska racja stanu.

– To, że mamy chleb, że mamy bezpieczeństwo żywności, że możemy walczyć z pandemią koronawirusa, to powinno nas skłaniać do wdzięczności polskiej wsi. Bo to wszystko zapewniają polscy rolnicy – podkreślił minister Jan Krzysztof Ardanowski i dodał, że mimo obaw związanych z wiosenną suszą, tegoroczne zbiory są dobre, ponieważ majowe deszcze złagodziły jej skutki.

– Również to wszystko, co jeszcze zostało na polach: ziemniaki, warzywa, buraki, kukurydza zapowiadają się dobrze – informował szef resortu rolnictwa.

Minister dziękował rolnikom z ich trud i podkreślał, że - szalenie ważne jest, by podziękowanie wsi i rolnikom nie było tylko frazesem, pustym gestem bez przekonania o autentycznej roli chłopów polskich historii i życiu współczesnego społeczeństwa. Przypomniał, że rząd PiS  nie pozostawi rolników bez pomocy w sytuacji klęsk żywiołowych, czy innych nieszczęść, które mogą dotykać tę wyjątkowo trudna i ryzykowną działalność człowieka. W tym kontekście zaznaczył, że rząd PiS przeznaczył kwotę ponad 4,5 mld złotych na wsparcie rolników którzy ponieśli straty w skutek klęski suszy w dwóch ostatnich latach. Jest to kwota największa w Europie i największa w historii wolnej Polski.

– Ministerstwo Rolnictwa pracuje intensywnie nad sprawnym, nowoczesnym systemem ubezpieczeń upraw, zwierząt gospodarskich i dochodów rolniczych, a także nad poprawą pozycji rolników w łańcuchu żywnościowym – informował minister Ardanowski. Nie ma i nie będzie zgody na podrzędną rolę rolników-producentów wobec przetwórstwa, a także nie ma zgody na dyktat cenowo-zakupowy sieci handlowych, wymuszających na swoich dostawcach ceny, które są  nierealne, nie uwzględniające obiektywnych kosztów surowców i przetwórstwa.

Odnosząc się do nowej perspektywy finansowej UE szef resortu rolnictwa zaznaczył, że wynegocjowane dla rolnictwa środki unijne dają szansę spokojnego modernizowania i rozwijania polskiej wsi. Stwierdził jednak, że na horyzoncie pojawia się wiele ryzyk, jak np. niestabilna sytuacja rynków globalnych i  niejasności w zasadach wdrażania unijnych strategii wobec przyszłej Wspólnej Polityki Rolnej. Zagrożeniem dla rolnictwa, jego perspektyw rozwojowych i stabilności gospodarstw -podkreślił minister Ardanowski- jest także sposób postrzegania rolnictwa przez wiele środowisk lewicowych, nazywających się ekologicznymi,  jako działalności   szkodliwej dla przyrody i klimatu, a w szczególności kwestionowanie prawa człowieka do hodowli zwierząt i pozyskiwania od nich potrzebnych ludziom produktów, w tym mięsa.

– Myślę, że przy wielkim zaangażowaniu rolników, przy ich pracowitości i przy władzy, która, może najbardziej w historii Polski, sprawy wsi i rolnictwa stawia  jako jedne z najważniejszych, możemy o przyszłość być spokojni – podkreślił Jan Krzysztof Ardanowski.

Pierwsze Ogólnopolskie Święto "Wdzięczni polskiej wsi" zorganizowano w Wąwolnicy na Lubelszczyźnie, kolejne odbyło się w ub. roku w Kolnie na Podlasiu.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

0 #7 Guest 2020-09-17 01:27
Wystarczy przestać sobie wmawiać, że ,,musimy" i wszystko się zmieni. Poważnie, możemy chcieć inaczej...
Cytować
0 #6 Artur 2020-09-16 12:11
Cytuję Grzesiek:
Ja nie rozumie jednego , dawniej rolnik nie liczył na dopłaty, subwencje , kupował maszyny rolnicze za gotówkę. Dzisiaj każdy płacze że nie ma tego , nie ma tamtego. Teraz powinniśmy domagać się pomocy od rządów, poprawy możliwości sprzedaży swoich płodów rolnych, powinniśmy grupować się w większe konglomeraty, żeby dyktować warunki sprzedaży płodów rolnych.Problemem są wielkie sklepy które oszukują swoich klientów, pisząc że owoce warzywa są polskie, wielkie przetwórnie które robią co chcą z cena. A pracować trzeba to jest wpisane w pracę rolnika. Nie kombinować. Powinniśmy patrzeć przychylnym okiem na gospodarstwa rodzinne, prowadzone od pokoleń.


Podam jedną z przyczyn. Mój tata sprzedawał jabłka po 1 zł/kg w II połowie lat 90. Odkąd pamiętam, cena jabłka deserowego oscyluje wokół tej granicy, poza niektórymi latami. Nawet niech cena jabłka będzie wynosiła 2 zł/kg-nie jest to współmierne do wzrostu cen wszystkich pozostałych materiałów/środków/itd. Mój tata kupił w roku 2001 nowy ciągnik sadowniczy na SAPARD - ciągnik kosztował 45 tysięcy brutto. Dziś nowy ciągnik też kosztuje 45 tysięcy, z tym że jest jeszcze "1" z przodu...
Pozdrawiam, sadownik z małego, rodzinnego gospodarstwa z ponad stu letnią tradycją w uprawie jabłoni.

Odpowiedź jest prosta i wynika z ostatniego zdania przedmówcy: Sadownicy kochają to co robią, pracują całymi pokoleniami w sadownictwie i tym żyją. Nie chcą i nie potrafią zostawić to wszystko i zając się czymś innym, mimo utrudnień. Mają już zbudowaną infrastrukturę, zaplecze logistyczne, maszyny i nasadzenia - ciężko się tego pozbyć i znaleźć na to wszystko kogoś innego. Trzeba przyzwyczajać się do nowych realiów i żyć w nich. Trzy lata do tyłu, jedne w miejscu i dwa do przodu....
Cytować
+1 #5 Grzesiek 2020-09-16 05:41
Ja nie rozumie jednego , dawniej rolnik nie liczył na dopłaty, subwencje , kupował maszyny rolnicze za gotówkę. Dzisiaj każdy płacze że nie ma tego , nie ma tamtego. Teraz powinniśmy domagać się pomocy od rządów, poprawy możliwości sprzedaży swoich płodów rolnych, powinniśmy grupować się w większe konglomeraty, żeby dyktować warunki sprzedaży płodów rolnych.Problemem są wielkie sklepy które oszukują swoich klientów, pisząc że owoce warzywa są polskie, wielkie przetwórnie które robią co chcą z cena. A pracować trzeba to jest wpisane w pracę rolnika. Nie kombinować. Powinniśmy patrzeć przychylnym okiem na gospodarstwa rodzinne, prowadzone od pokoleń.

Podam jedną z przyczyn. Mój tata sprzedawał jabłka po 1 zł/kg w II połowie lat 90. Odkąd pamiętam, cena jabłka deserowego oscyluje wokół tej granicy, poza niektórymi latami. Nawet niech cena jabłka będzie wynosiła 2 zł/kg-nie jest to współmierne do wzrostu cen wszystkich pozostałych materiałów/środków/itd. Mój tata kupił w roku 2001 nowy ciągnik sadowniczy na SAPARD - ciągnik kosztował 45 tysięcy brutto. Dziś nowy ciągnik też kosztuje 45 tysięcy, z tym że jest jeszcze "1" z przodu...
Pozdrawiam, sadownik z małego, rodzinnego gospodarstwa z ponad stu letnią tradycją w uprawie jabłoni.
Cytować
0 #4 Tomasz Zięba 2020-09-15 14:20
Cytuję Artur:
Tu niestety też kłamią, znam osoby, które nie dostały wsparcia za rok 2019 z tytułu suszy, a co dopiero za ten rok.
Mechanizm wygląda tak - robi się szum, wysyła komisje do szacowania, rolnicy się łudzą, a później czekają i czekają na jakieś informację i sprawa ucicha, aż do kolejnej wiosny, lata i tak w koło, chyba że będą w między czasie wybory to rolnik dostanie 100 lub 300zł do ha i już się cieszy i głosuje, bo mu dali, a raczej oddali mu jego pieniądze (tak jak z 500 plus). Prezydent pokazał się w maju przed wyborami pierwszy raz w historii w sadzie w Dylewie/Grójca i co z tego wynikło? Takie są realia, jak chodzi o głosy to najłatwiej omamić rolnika, a dlaczego bo ......

Ja nie rozumie jednego , dawniej rolnik nie liczył na dopłaty, subwencje , kupował maszyny rolnicze za gotówkę. Dzisiaj każdy płacze że nie ma tego , nie ma tamtego. Teraz powinniśmy domagać się pomocy od rządów, poprawy możliwości sprzedaży swoich płodów rolnych, powinniśmy grupować się w większe konglomeraty, żeby dyktować warunki sprzedaży płodów rolnych.Problemem są wielkie sklepy które oszukują swoich klientów, pisząc że owoce warzywa są polskie, wielkie przetwórnie które robią co chcą z cena. A pracować trzeba to jest wpisane w pracę rolnika. Nie kombinować. Powinniśmy patrzeć przychylnym okiem na gospodarstwa rodzinne, prowadzone od pokoleń.
Cytować
0 #3 Artur 2020-09-15 06:21
Tu niestety też kłamią, znam osoby, które nie dostały wsparcia za rok 2019 z tytułu suszy, a co dopiero za ten rok.
Mechanizm wygląda tak - robi się szum, wysyła komisje do szacowania, rolnicy się łudzą, a później czekają i czekają na jakieś informację i sprawa ucicha, aż do kolejnej wiosny, lata i tak w koło, chyba że będą w między czasie wybory to rolnik dostanie 100 lub 300zł do ha i już się cieszy i głosuje, bo mu dali, a raczej oddali mu jego pieniądze (tak jak z 500 plus). Prezydent pokazał się w maju przed wyborami pierwszy raz w historii w sadzie w Dylewie/Grójca i co z tego wynikło? Takie są realia, jak chodzi o głosy to najłatwiej omamić rolnika, a dlaczego bo ......
Cytować
-1 #2 McIntosh 2020-09-14 12:32
Cytuję Artur:
Pinokio, tyle w temacie tego rządu i Premiera. Nic nie zrobili i nic nie robią dla rolnictwa. A jeśli ktoś się nie zgadza, to nie napisze co zyskaliśmy od 2015 roku.
Według tego co powiedział minister, rząd PiS przeznaczył kwotę ponad 4,5 mld złotych na wsparcie rolników którzy ponieśli straty w skutek klęski suszy w dwóch ostatnich latach i jest to kwota największa w Europie i największa w historii wolnej Polski. Ale czy tak było naprawdę, tego nie wiem...
Cytować
+7 #1 Artur 2020-09-14 09:02
Pinokio, tyle w temacie tego rządu i Premiera. Nic nie zrobili i nic nie robią dla rolnictwa. A jeśli ktoś się nie zgadza, to nie napisze co zyskaliśmy od 2015 roku.
Cytować

Powiązane artykuły

X