Kredyt na zakup użytków rolnych
Młodzi rolnicy mogą ubiegać się o kredyt z częściową spłatą kapitału na zakup użytków rolnych.
7 października 2020 r., na internetowej platformie aplikacyjnej, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa udostępniła współpracującym bankom na 2020 r. środki w wysokości 30 mln zł, na dopłaty do częściowej spłaty kapitału kredytów na zakup użytków rolnych przez młodych rolników (z linii MRcsk).
O kredyty z częściową spłatą kapitału na zakup użytków rolnych przez młodych rolników zainteresowani mogą ubiegać się w bankach współpracujących tj.: Banku Polskiej Spółdzielczości S.A. i SGB-Banku S.A., a także w zrzeszonych i współpracujących Bankach Spółdzielczych oraz w bankach BNP Paribas Bank Polska S.A., Santander Bank Polska S.A. oraz Krakowskim Banku Spółdzielczym i Banku Spółdzielczym w Brodnicy
Komentarze
No grunt jest nie do przecenienia a mieszkanie jest???
Każdy musi zryc i mieszkać...mówiąc kolokwialnie...
To co napisales w pierwszych dwóch zdaniach również odnosi się do mieszkań.
Świat jest nieprzewidywalny a swój grunt pod nogami jest nie do przecenienia.
Nawet osławiony przez Romana biznes z wynajmem mieszkań w czasach pandemii stał się chwilowo nieopłacalny.
I bardzo dobrze...muszka Suzuki będzie miapla co jeść
Zbyszku...nie twierdzę,że nie przetrwa tylko że większa część nierentownych gospodarstw upadnie.
Przetrwają ci co potrafią się przystosować,wprowadzić zmiany,stworzyć coś nowego,ci którzy są otwarci i świadomi...
Po prostu potrzebne są zmiany.tylko przespalismy czas na spokojną ewolucję...teraz będzie rewolucja.
A ja myślę, że branża nie przepadnie. Tylko dostosuje się do potrzeb rynku.
Nie znaczy - że wszyscy.
Jeśli większość uważa, że nic nie trzeba zmieniać - a dalej ma być dobrze i rządzący mają za obowiązek zapewnić zbyt i dobre ceny... to większość przepadnie.
"Szybciej, lepiej, więcej , taniej" - sprawdza się w każdej branży. Czasem ktoś nowy wchodzi na rynek, bo zrobił po prostu "inaczej" - i rynek to zaakceptował. Ale schematy są przecież te same.
Możemy mówić o mentalności sadowników, ale równie dobrze możemy mówić o mentalności każdej innej grupy społecznej. Cechą ludzką jest nieufność wobec "nowego". Niestety/stety świat się "coraz szybciej kręci" i nie nadążamy za zmianami. Wyuczone wzorce często możemy odstawić do lamusa zaraz po wyjściu ze szkoły. Nie możemy nikomu zabronić sadzenia na jego własnej ziemi sadu, ani nie możemy mu narzucać jak ma ten sad wyglądać i jak ma być prowadzony.
Kiedy mówimy o mentalności sadowników mówimy też o ich przywiązaniu do tego co było. Co się kiedyś sprawdzało. Jest takie przeświadczenie, że jak dany model sadu i sposób sprzedaży sprawdził się, to możemy to powtórzyć... ale często ten model sprawdzał się 20 lat temu. A to już się nie wróci. Kto chce robić "po staremu" - zostanie w tyle i... być może zamiast majątku przekaże dzieciom wizytówkę komornika. Oczywiście, może to też spotkać i osobę, która będzie chciała zrobić "po nowemu", ale coś źle wykalkuluje, w czymś się pomyli, czegoś nie doceni... Bywa.
Ale wbrew Romanowi twierdzę, że nic nie przepadło. Branża przetrwa, tylko się zmieni.
W każdej branży jest jakiś prog opłacalności.tylko w sadownictwie wszyscy cały czas dokładają ...istne perpetuum mobile
Rynek jabłek jest praktycznie wysycony i moim zdaniem na nie ma już miejsca na wzrost produkcji.byl czas i miejsce na jej zwijanie i inwestycje w jakość i dostosowanie odmian do potrzeb rynku.ten czas został bezpowrotnie stracony i tylko masowe bankructwa ocala część branży
Takie mam zdanie
Znaczyna się zawsze od siebie ...to ty masz dostosować się do rzeczywistości a nie oba do ciebie.
O to to....jeden zrozumiał:)
Polać mu
Zgadzam się. Łatwiej było zrobić "rewolucję " w technologii i wprowadzić podkładki karłowe w miejsce półkarłowych... szczupłe korony w miejsce szerokich... albo dokarmianie dolistne czy biostymulatory.... niż zmienić mentalność ludzką.
To jest jak góra lodowa - piękne domy, chłodnie , traktory, na podwórku kostka i Mercedes, dzieci na studiach.... to tylko wierzchołek góry lodowej który widzimy. Ale większość góry jest pod lodem -a tam jest np. mentalność. Skłonność do obsadzenia każdego skrawka ziemi sadem, nawet tam gdzie powinny pływać kaczki. Krótkowzroczność polegająca np. na psuciu rynku, sprzedaży jabłek niedojrzałych, przejrzałych- aby tylko uchwycić na ten jeden raz klienta. Kosmiczne ceny- które odbiją się czkawką. Dążenia niektórych "działaczy " aby opłacalną była produkcja jabłek nawet w sadach starych i zaniedbanych... krótkowzroczność... a po nas choćby potop. A później lament i pretensje do rządu. Mentalność często jest naszym cichym i niewidzialnym, choć potężnym, przyczynkiem do zguby.
Główną zmiana powinna być zmiana mentalności większości sadowników... niestety to nigdy nie nastapi
Ale myślę sobie, że to właśnie ziemia jest tym, na co warto wziąć kredyt. A że ktoś nawołuje do ograniczenia produkcji... że rolnictwo jest coraz mniej opłacalne... że większość sadowników chciałaby nic nie zmieniać i dalej "ma być dobrze"... to są już inne sprawy.