Blog Profesora Makosza: Jakie sady jabłoniowe zakładać? "zanim założysz sad, sprzedaj jabłka"!
W ostatnim moim felietonie podkreślałem ujemny wpływ nowych nasadzeń jabłoni na niski poziom cen skupu i opłacalność produkcji jabłek. Nie oznacza to, że nie należy zakładać nowych sadów jabłoniowych. Potrzebne są do utrzymania ciągłości produkcji w gospodarstwie i naszej wysokiej pozycji na światowym rynku jabłek oraz do wymiany sadów nisko produkcyjnych na wysokoprodukcyjne. Tylko jakie sady i przez kogo zakładane?
Nowo zakładane sady muszą odpowiadać dwóm podstawowym warunkom. Muszą być dostosowane do potrzeb i wymagań rynku oraz gwarantować korzystny wynik finansowy. Czyli, sady z plonem powyżej 50 ton z hektara, z 70 procentowym udziałem wysokiej jakości (6.5 - 9.0 cm średnicy, bardzo dobrze wybarwione, jędrne, bez jakichkolwiek uszkodzeń skórki i miąższu) z odmianami akceptowanymi na rynku, zwłaszcza zagranicznym. Nowe sady, które nie spełniają tych warunków wpłyną na obniżenie cen skupu i opłacalność produkcji jabłek.
Na większości terenach naszego kraju można osiągać plony powyżej 50 ton z hektara. Z drzew, głównie na podkładce M9, od 3000 do 4000 na hektarze z wrzecionową koroną wysokości do 3.5 metra. W rozstawie 3.0 - 3.5 x 0.8 - 1.0 metra. W rzędzie odległość drzew nie powinna być mniejsza jak 0.8 metra. Mniejsze odległości mają ujemny wpływ na jakość jabłek. Wyjątkiem mogą być bardzo słabo rosnące drzewa. Takie sady warto zakładać z drzewek dwuletnich z jednoroczną koroną (knipboom) z licznymi pędami bocznymi. W krajach z dużymi wymaganiami jakościowymi w produkcji jabłek zakłada się wyżej opisane sady. Do przeszłości należą sady zalecane 30 lat temu z liczbą powyżej 6000 drzew na hektarze. Plony były wysokie, ale jakością jabłek nie odpowiadających wymogom rynku, co miało istotny wpływ na dochodowość produkcji.
Kolejny ważny warunek opłacalnej produkcji jabłek to wybór odmiany. W ostatnich 30 latach zaszły bardzo duże zmiany w tym zakresie. Dawniej zdecydowanie dominowały odmiany dwukolorowe, z odmianą Idared na czele. Teraz zaleca się odmiany jednokolorowe, bez odmiany Idared. Takie są wymogi rynku jabłkowego, do których trzeba się dostosować. Przed podjęciem decyzji zakładania nowego sadu, trzeba się dobrze zastanowić, na jakim rynku lub w jakim kraju, chcemy sprzedawać nasze jabłka. Pozwolę sobie przypomnieć moje hasło dawno prezentowane producentom jabłek "zanim założysz sad, sprzedaj jabłka".
W naszym kraju od trzech lat (po rosyjskim embargu) trwa żywa dyskusja na temat wyboru odmian jabłoni do towarowej produkcji, dostosowanej do nowych wymagań rynkowych. Moim zdaniem mamy już ustaloną grupę takich odmian. Podstawowa grupa to Gala z paskowanymi sportami, Golden Delicious Reinders, RedJonaprince, Red Delicious i jego czerwone sporty, Druga grupa, w mniejszych ilościach: Jonagored, Mutsu oraz czerwone sporty odmian Sampion i Idared. W niektórych miejscach w kraju jest duży popyt na letnie odmiany jabłek. Warto zwrócić uwagę na odmiany wyhodowane w firmie Ajapple. Jeśli jest zbyt na inne odmiany po opłacalnych cenach, warto je uprawiać w swoich sadach. Możliwe, że w najbliższych latach rozwinie się produkcja klubowych odmian jabłek, które już dominują w wielu krajach. Podobnie może być z odmianami do ekologicznej produkcji. Jedna uwaga do zalecanych odmian. Odmiana Gala i słabo rosnące sporty odmiany Red Delicious wymagają bardzo żyznych gleb. Na glebach poniżej III klasy gleby i bez nawadniania drzew, plony będą niższe, gorszej jakości. Najlepsze warunki glebowo-klimatyczne dla wszystkich zalecanych odmian, są w rejonie Sandomierza.
W krajach importujących jabłka, bardzo różne są potrzeby oraz wymagania jakościowe i odmianowe. Do krajów arabskich można po wysokich cenach sprzedać nasze jabłka, ale bardzo wysokiej jakości i odmian koloru czerwonego, o słodkim smaku. Preferowany jest Red Delicious. Rośnie eksport jabłek do krajów północnej Afryki. Potrzeby są dość duże, ale tylko odmian koloru czerwonego i żółtego, wysokiej jakości. Ceny są również atrakcyjne.
Rynkiem dla naszych jabłek jest Europa. Tam eksportujemy ponad 95 % naszych jabłek. Pod względem geograficznej struktury eksportu ,Europę można podzielić na Zachodnią i Wschodnią.
W sezonie 2013/14 przy eksporcie 1.144 tys. ton, do Europy Zachodniej wyeksportowano 286 tys. ton (25 %), do Europy Wschodniej 854 tys. ton (75 %), a poza Europę 4 tys. ton (0.03 %).Wtedy do samej Rosji wysłano 528 tys. ton (46 %) po relatywnie wysokiej cenie 0.35 eur/kg. Do Norwegii w cenie 0.70 eur/kg. Dwa sezony później eksport wyniósł 932 tys. ton, w tym 397 tys. ton (42 %) do krajów Zachodniej Europy, prawie 500 tys. ton (54 %), do krajów Wschodniej Europy, a poza Europę około 35 tys. ton ( 4 % ). Średnia cena zbytu uzyskana za 1 kg jabłek wynosiła w krajach Zachodniej Europy 0.33, Wschodniej Europy 0.26, a poza Europą od 0.40 - 0.65 eur.
W najbliższych latach może się nieznacznie zmienić struktura eksportu, jeśli istotnie wzrośnie eksport poza Europę, ze spodziewanym wzrostem do krajów azjatyckich. Jeśli wzrośnie do 100 tys.ton, będzie to około 10 % ogólnego eksportu.
Ważnym rynkiem będzie Europa Zachodnia, m.in. ze względu na wyższe ceny. Ale większe też są wymagania jakościowe i odmianowe. Możliwy jest zbyt jabłek dobrej jakości ze zdecydowaną przewagą odmian jednokolorowych, koloru czerwonego. Odmiana Golden Delicious traci na popularności. We wschodniej części Niemiec i w Skandynawii popularny jest Szampion. Można przypuszczać, że czerwone sporty tej odmiany będą chętniej kupowane przez tamtejszych konsumentów.
Nadal najważniejszym rynkiem dla naszych jabłek może być Europa Wschodnia. Z mniejszymi wymaganiami jakościowymi i odmian. Jeszcze są szansy na zbyt jabłek niższej jakości i prawie wszystkich odmian uprawianych w Polsce, Jest zbyt na odmiany dwukolorowe, włącznie z odmianą Idared. W najbliższych latach można się spodziewać wzrostu importu odmian jednokolorowych, wyższej jakości. Warto podkreślić, że rynek Wschodniej Europy jest jeszcze stosunkowo łatwy, ale i najtańszy dla naszych jabłek. Nie zawsze uzyskane ceny pokrywają koszty produkcji.
W naszym kraju także zmieniają się gusta konsumentów. Preferowane są odmiany jednokolorowe jak Gala i jej sporty, Golden Delicious, RedJonaprince i Jonagored. Mniej odmian Ligol i Jonagold, a wcale Idared. Lubiany jest Szampion oraz letnie odmiany. Preferencje odmianowe są różne na terenie kraju. Trzeba je dobrze poznać i do nich dostosować swoją produkcję jabłek.
W związku z niższą opłacalnością w produkcji jabłek i rosnącymi wymaganiami, spadnie liczba chętnych do zakładania sadów dostosowanych do nowych wymogów. Może i dobrze. Moim zdaniem, teraz sady jabłoniowe powinni zakładać tylko producenci jabłek, którzy już produkują jabłka na wysokim poziomie ilościowym i jakościowym. Z wysokim poziomem wiedzy fachowej i przedsiębiorczości, dobrze znających potrzeby i wymagania rynku. Przyszłościowa produkcja jabłek jest dla profesjonalistów.
Prof. dr Eberhard Makosz
Towarzystwo Rozwoju Sadów Karłowych
Profesor zaprasza Czytelników do komentowania. W miarę możliwości ustosunkuje się do pytań.
Komentarze
Kolego sprzedaję swoje odmiany 1,5 zł/kg. po kursie euro w danym dniu tyle mi wychodzi w zależności od kursu euro najmniej miałem 1,35 najwiecej 1,63/kg.
Sprzedaje bezpośrednio sklepom nie handlowcom co tydzień podstawiają mi tira na ,którego ładuję max 15 ton.Sprzedaż dokonuję tylko.Jedynie Egipt zabiera 23 tony.na raz i co dwa tyg. ostatnio chcieli co tydzień,ale Egipt bieże tylko glostera,anglia raczej gloster chociaż melerosą nie gardzili po pierwszej dostawie.
Szanowni Państwo nie widzę ekonomi w likwidacji starych drzew na nowe nasadzenia,jak policzyć likwidację ,okres konwersji, nasadzenia nowe czas oczekiwania to to jest dopiero koszt. Wiec lepiej sprzedać nawet taniej a nie już wymieniać ciągnąć moim zdaniem do końca.
AAA PROPO jakości wiecie co jak handlowcy kupować chcieli odemnie jabłko t ooczywiście ma być ładniejsze niż namalowane a , jak kupują bezpośrednio sklepikarze to nigdy nie było żadnych uwag co do jakości jabłek.
Mam swoje stoiska w niemczech i wszyscy co mają jabłka wystawione do sprzedaży to tak , jak leci bez sortowania a u Nas ciągle sie mówi że słabe, takie jabłka piękne , jak produkują znani mi sadownicy to nie widziałem w sklepach za granicą tego nie rozumiem dla kogo te wymagania i po licho.
Światowy rynek jabłek to 80 mln ton, z tego 70 mln to odmiany jednokolorowe. Nawet jakby przyjąć, że techniczne dostępna jest z tego dla nas połowa, to i tak moglibyśmy wszystko zasadzić jednokolorowymi Galą czy Goldenem. Polskie sadownictwo stoi eksportem i daleko nam do nasycenia światowego rynku. Inną sprawą jest koszt podania tych jabłek na świat.
Niekoniecznie sadzono po 6 000 szt., raczej propagowano taki sad jako ekonomicznie lepiej uzasadniony niż te 1000 szt. Natomiast masz rację, że większość, pożal się Boże, ekspertów produkcją zajmuje się zza biurka i doradzają nie z własnego doświadczenia, praktyki. Z taką łatwością Profesor skreślił Idareda dwa lata temu, później wycofując się ze swoich słów, że to niby nie chodziło mu o Najdareda, tylko o zwykłego Idareda oryginalnego. Pół roku wystarczyło żeby słowa Profesora zweryfikować. Choć wielkiej kariery i ja nie wróżę tej odmianie, to jednak sądzę, że swoją pozycję jeszcze długo ona utrzyma, bo cenowo jest konkurencyjna, nie każdego stać na Galę czy Red Deliciousa. Słusznie Profesor pisze natomiast, że najpierw należy znaleźć rynek zbytu a dopiero potem sadzić sad. Jednak czy rynkiem zbytu mogą być grupy? One same miotają się na rynku (vide sytuacja z Glosterem: w tym sezonie najtańsze a jeszcze trzy sezony temu droższe niż pozostały „czerwony standard”), nie wiedzą czego by chciały. Abstra********ąc już nawet od: absurdalnie długich terminów płatności czy oszustw na sortowaniu, to grup po prostu same nie wiedzą czego chcą.
Krytyczny.
Mój sad ma 26 lat i ma 1100 drzew na ha i zakładał go regionalny sadownik z dużym doświadczeniem i autorytetem wiec ,jakim sposobem 30 lat temu sadziło 6 tyś drzew na ha jak wszystkie sady z tamtych lat oscylują w 600-1000 szt/ha
Nie wiem też dlaczego idared jest ciągle na ostatnim miejscu nalepiej to go wyciąć a wiecie co przyjeżdżają do mojego sadu klienci z miasta i sami sobie zrywają jabłka i gdzie idą wśród wielu innych odmian bardzo lubia idared, melerose, gloster .
A ja ciągle słyszę że te odmiany powinny być zastapione innymi ty;lko pytam po co i nikt z madrych teoretyków nie podziela mojego pytania .
Bo to jest tak że ,jak się tylko ma cos do powiedzenia to bez wzgledu co się powie i tak wszyscy wysłuchają , ale jak by Ci panowie profesorowie mieli swoje sady i wydawali sami pieniądze a nie doradzali i nie liczyli kasy to pewnie by się zemną zgodzili tyle że ja nie mam autorytetu i nic nie zdziałam mimo wypracowanej wiedzy i sukcesu w praktyce.
Bo moje jabłka gloster i idared sprzedaję do Egiptu, Irlandi,Niemiec i jeszcze nawet nie wiem gdzie bo kupują też pośrednicy.
I,jak się ma praktyka do teorii, wcale nie mam zamiaru likwidować mojego 26 letniego sadu z ,którego mam około 40 ton/ha bo koszt likwidacji i nowego jest nie ekonomiczny i nza to niech Pan zwróci uwagę i przestanie blokować powstawania nowych gosp.sadowniczych bo jabłka musza produkować profesjonalisci tylko kto bedzie je uprawiał za 10-20 lat jak nowych Pan odstawia na bok myślę ze to było nie przemyślane i pewnie będzie sie Pan bronił że żle zrozumiałem ,ale Panie prof. młodzi są coraz cześciej wykształceni bardziej otwarci na dobrą organizację do ,której przekonać tych profesjonalistów jest nie sposób ja znam takich bufonów co mają się za fachowców i Oni mówią ze takie potkania czy szkolenia to nie na ich progi Oni tylko tewyższe progi a takich nie znają wiec i nie korzystają
a tytuł podoba mi się najbardziej.
Pozdrawiam