Inwazyjny szkodnik kukurydziany wyjada dojrzewające owoce - coraz większe zagrożenie w truskawce i malinie!
W ostatnich 3 – 4 latach na plantacjach owoców obserwuje się coraz silniejszą presję ze strony urazka kukurydzianego, wielożernego szkodnika należącego do rzędu chrząszczy. Nie jest to gatunek rodzimy. Do Europy zawleczono go z Ameryki w czasie II wojny światowej, wraz z transportem owoców i warzyw dla żołnierzy amerykańskich. Pierwszy raz zaobserwowano go w Berlinie, skąd rozprzestrzenił się po całym kontynencie – znalazł tu bowiem dostatek pożywienia oraz sprzyjające do rozwoju warunki. Pierwsze doniesienia o odnalezieniu go w naszym kraju pochodzą z lat 90. ubiegłego wieku. Od tego czasu urazek wykazuje w Polsce silną ekspansję. Wcześniej stwarzał problemy przede wszystkim w uprawach kukurydzy, teraz coraz częściej atakuje plantacje truskawek i malin, w których zadomowił się na dobre…
Postać dorosła chrząszcza zimuje na łąkach, polach, w lasach. W okresie zimowym chowa się w spękaniach kory drzew, pod ziemią lub w darni łąkowej. Żywi się ona kolbami kukurydzy, w których wyjada dojrzewające ziarniaki, a także owocami (jagodowe, jabłka, pomarańcze), warzywami (pomidory) czy wyciekiem z ran na drzewach liściastych. Jest jak na owada długowieczna – żyje do 70 dni. Przez ten okres samica zdolna jest złożyć 400 - 440 jaj. Składa je do występującej w glebie martwej materii roślinnej, którą po wylęgu odżywia się larwa urazka. Mogą być to resztki owoców, warzyw, grzybów, ziarna czy kolb kukurydzy – larwy nie są wybredne. Szkodnik rozwija jedno pokolenie rocznie, jest jednak bardzo płodny.
Jak rozpoznać urazka? Objawy jego żerowania są charakterystyczne, trudno pomylić je z wgryzami powodowanymi przez ptaki czy ślimaki. Chrząszcz jest malutki, osiąga wielkość kilku milimetrów (4-6). W kształcie owalny. Pancerz ma czarny, połyskliwy. Na każdej z pokryw zaobserwować można dwie pomarańczowe plamy. Szkodnik odławia się do pułapek wystawianych na muszkę plamkoskrzydłą, w których jako substancji wabiącej nie stosuje się właściwego dla tego gatunku feromonu, ale owocowe atraktanty – lgną do nich również inne owady.
Objawy żerowania urazka kukurydzianego to różnej głębokości wgryzy na powierzchni owoców miękkich.Pozbawiają je wartości handlowej i przyspieszają psucie. Bardzo często można po zerwaniu owocu zaobserwować czarnego, połyskliwego chrząszcza zagłębionego w miąższu, który poczuwszy drgania, opuszcza wydrążoną jamkę i zaczyna w popłochu uciekać. Z tego powodu szalenie trudno jest go sfotografować. Presja szkodnika jest większa na plantacjach, gdzie w pobliżu funkcjonują przetwórnie bądź uprawia się kukurydzę (jak tutaj).
Uszkodzenia owoców powodowane przez postać dorosłą nie mają tylko mechanicznego charakteru. Chrząszcze roznoszą fitopatogeniczne grzyby (Aspergillus spp., Penicillium spp. i in.). Udowodniono to, zamykając urazki w słoiki, w których umieszczono maliny. Szkodniki natychmiast wgryzały się w owoce, a te po zaledwie kilku godzinach od rozpoczęcia żerowania pokrywały się nalotem pleśni.
Urazek kukurydziany wciąż jest plantatorom truskawek słabo znany. Kiedy obserwują oni licznie uszkadzające owoce chrząszcze, pierwsza myśl podpowiada, że to opuchlaki. A jednak dorosłe chrząszcze opuchlaków gustują w liściach, których urazki nie tykają. Inne są też postaci zimujące szkodników – w przypadku opuchlaków najczęściej zimuje larwa. To ona jest najszkodliwszym stadium, bo podgryza korzenie i powoduje zasychanie krzaków. Larwy urazków nie są szkodliwe, ponieważ żywią się martwą materią organiczną.
Przede wszystkim należy monitorować plantację bezpośrednio przed okresem zbiorów oraz w trakcie, aby w razie wystąpienia szkodnika, móc podjąć stosowne działania. Walka z urazkiem jest trudna, ponieważ ukrywa się on wewnątrz owoców. Zasadne jest stosowanie środków o działaniu żołądkowym. Chrząszcz preferuje owoce dojrzałe, tak więc chemiczne zwalczanie wymaga stosowania preparatów o krótkim okresie karencji.
W ramach profilaktyki należy (podobnie jak w przypadku Drosophila suzukii) zwiększyć częstotliwość zbiorów owoców i nie doprowadzać do ich przejrzewania. Zostawiać możliwie najmniej resztek owoców na polu, aby ograniczyć bazę pokarmową dla rozwoju chrząszcza. W przypadku likwidowanych plantacji, presję szkodnika ogranicza staranna orka.
Specjaliści prognozują wzrost zagrożenia ze strony urazka kukurydzianego oraz jego dalszą ekspansję na wschód. Prawdopodobnie w przeciągu nadchodzących 5 – 10 lat stanie się utrapieniem plantatorów owoców miękkich.
Komentarze
Kiedyś podczas spotkania na SGGW pewien starszy rolnik powiedział słowa, które wywołały ogólne wzburzenie: "Żywność ekologiczna jest trująca!"
JAK TO?!!! - zagrzmieli wszyscy zgromadzeni. Toż to samo zdrowie, bez chemii i tym podobnych! Naturalnie, na gnojówce z pokrzyw, bez trucia konsumenta.
Natomiast kiedy pan przedstawił argumenty, liczba oponentów drastycznie się zmniejszyła. Chodzi oczywiście o mikotoksyny, przed którymi ochrona w ekologii jest po prostu nieskuteczna. Na owocach rozwijają się grzyby, a te ich toksyczne metabolity są stokroć gorsze niż środki, którymi pryskamy, aby uchronić plon przed rozwojem grzybów.
Tak uważam. Można się nie zgadzać.