Węglany, IBE czy ciecz kalifornijska?
Wyjątkowo często w tym roku doradcy proponowali sadownikom ochronę przed parchem z zastosowaniem preparatu opartego na IBE. Obecnie wielu producentów jabłek zastanawia się jakie alternatywne zabiegi zastosować, skoro pomimo wykonania tak wielu oprysków fungicydami cały czas mają problem z parchem w sadzie. Czy rzeczywiście zostały tylko preparaty kontaktowe, stosowne co 3-4 dni?
Wielu sadowników rozważa użycie węglanu lub wodorowęglanu, a także „cieczy kalifornijskiej". Które z rozwiązań jest skuteczniejsze? Wodorowęglan potasu zmienia pH na powierzchni liści, zwiększa ciśnienie osmotyczne, co w efekcie utrudnia rozwój grzybni. Zaletą soli węglanowych jest brak pozostałości w owocach i dobre działanie interwencyjne. Są one jednak łatwo zmywalne (Więcej na ten temat).
„Ciecz kalifornijska” (siarkowo-wapienna), która jest stosowana interwencyjnie, może powodować objawy fitotoksyczności (ordzawienia, uszkodzenia skórki owoców, liści), poza tym także jest podatna na zmywanie (Więcej na ten tamat).
Jaką strategię ochrony sadu przed parchem wybrać? Zachęcamy sadowników do dyskusji.
Komentarze