
Ostatnie słowo nie należy do kupca?
Rok 2018 nie należał do udanych zarówno pod względem cen, jak i handlu. Alejki na rynkach hurtowych były wypełnione po brzegi. Ogromne ilości owoców, z których, niestety, część się marnowała, a także jednocyfrowe ceny za 15 kilogramową klatkę jabłek.
Fortuna kołem się toczy, tak samo handel na rynkach hurtowych. W ubiegłym roku każdy producent zanim sprzedał towar, spędzał na rynku wiele godzin. Kupujący korzystając z nadmiaru owoców wykorzystywali sytuację do granic możliwości, kupując ładne jabłka w cenie 8,00 zł za skrzynkę. Większość się godziła, a standardem było 10,00 zł za skrzynkę.
Kupcy przyzwyczaili się, że to oni dyktują ceny. Sadownik, patrząc na pełną alejkę busów godził się zazwyczaj na wszystko. W tym roku sytuacja zmienia się diametralnie. Deficyty dodały pewności i sadownicy trzymają cenę, co wywołuje nerwowe reakcje wśród kupujących.
I tak, pomimo że wszystkich sportów Gali jest na rynku hurtowym w Broniszach dość dużo, sadownicy utrzymują cenę 30 zł za skrzynkę drobniejszych owoców. Paskowane sporty i grubsze owoce ceni się nieco wyżej.
Chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać, że pozwala na to jedynie mniejsza podaż, tak naprawdę wszystko zależy od solidarności. Optymiści sądzą, że utrzymanie ceny możliwie jest również w roku z większą ilością plonów. Dla innych sprawa jest stracona, bo zawsze znajdzie się chętny do szybszej sprzedaży.
Komentarze
Trudno to przyswoić????
A z drugiej strony, gdybyś ty był na miejscu tamtego sklepikarza, to powitalbyś takiego sprzedawcę kwiatami, chlebem i solą ...
Ja jabłek na Bronkach nie sprzedaję , jeżdżę z czereśnią i śliwką.Mam w danej sytuacji(plon, koszty zbioru)założoną cenę minimalną i NIGDY!!! poniżej tej ceny nie sprzedaję.W zeszłym sezonie trzy razy wracałem z czereśnią do domu , bo poniżej 4zł nie zamierzałem sprzedawać i kolejnego dnia cel(minimum) osiągałem.Śliwki nie sprzedaję poniżej 1zł , i gdy taka jest cena wywoławcza, to w ogóle jej nie zbieramy(czym oburza się mój somsiad... no bo jak ma zgnić? - ano tak , ma zgnić!) i nie jeżdżę na Bronki.I zawsze wkurzają mnie sadownicy którzy sprzedają śliwkę po 50gr i plują na wszystkich odpowiadam im :to głąbie nie sprzedawaj po tyle !!! Jabłko w tym sezonie to cenowy raj i jak kto narzeka na te ceny to niech zmieni zawód, bo drugiego takiego roku może długo nie być.Ogólnie proszę nie chrzanić o solidarności kto jest solidarny : taksówkarze , właściciele sieci handlowych , producenci gwoździ... Tam gdzie jest nadmiar podaży czy to usług czy produktów tam kończy się mit solidarności danej grupy.
Mówcie, o tym o czym był artykuł : o braku szacunku sadownika do swej pracy , bo tu jest problem!
człowiekowi...